Zapłać za książki, ile chcesz. Czeka nas rewolucja w sprzedaży kultury?
Dodano:
Miejsce, gdzie można legalnie zakupić książki znanych, polskich pisarzy i to dokładnie za tyle, za ile chcemy? Ten innowacyjny pomysł na polskim gruncie postanowiła zaszczepić ekipa portalu Bookrage.org. Kupujący decyduje, jak dużo z przekazywanej kwoty ma iść dla nich (aby wspomóc działanie strony czy opłacić serwery), ile do organizacji pożytku publicznego (Fundacja Nowoczesna Polska), a jak dużo do samych autorów. W rozmowie z jednym z twórców Bookrage'a, Michałem Michalskim, zapytaliśmy, jak jego zdaniem potoczy się ewolucja książki, a także, dlaczego ludzie są skłonni płacić za kulturę z własnej woli często więcej, niż w księgarniach żądają wydawcy.
Daniel Kotliński, Wprost.pl: Dlaczego tak niewielu wydawców czy "dystrybutorów kultury" wpadło na ten sam pomysł, co ekipa Bookrage?
Michał Michalski, Bookrage.org: Bo to zakłada mniejsze zyski dla nich, a większe dla autorów. To coś, z czym trudno im się pogodzić.
Jak to jest możliwe, że skoro można zapłacić za książki choćby złotówkę, z każdą akcją udaje się zebrać coraz więcej tysięcy dla autorów? Dlaczego ludzie chcą z własnej, nieprzymuszonej woli zapłacić za coś więcej wiedząc, że mogą to mieć za mniej?
Bo mogą. Bo mogą docenić twórczość bezpośrednio. Wynagrodzić jakoś autorowi tą radość, którą daje im poprzez swoje dzieła. A jednocześnie nie są do tego przymuszani. Ani ograniczani zasobami majątkowymi (wymówkami w stylu: "mam za mało pieniędzy aby kupić").
Czy podobny mechanizm można by wprowadzić w przypadku tradycyjnych, drukowanych książek?
W przypadku drukowanych książek posiadamy koszty stałe, tzn koszty produkcji. Koszt papieru, druku. W przypadku e-booków - nie ryzykujemy niczego poza własnym czasem i pracą.
Jakie są plany rozwojowe Bookrage? Zamierzacie na przykład tłumaczyć polską literaturę i sprzedawać pakiety za granicą?
Nie możemy wykluczyć takiej opcji
A czy w dobie tak dynamicznego rozwoju e-booków, coraz niższych cen czytników e-książek i nowoczesnych sposobów dystrybucji treści, takich jak Bookrage, tradycyjna książka przetrwa?
Przetrwa. Tak jak przetrwały płyty CD i jak wróciły winyle. Zawsze znajdą się fetyszyści czy zapaleńcy (do których sam należę), którzy będą pragnąć przedmiotu fizycznego i potrafić docenić jego wartość, a także gotowi za niego odpowiednio zapłacić.
Michał Michalski, Bookrage.org: Bo to zakłada mniejsze zyski dla nich, a większe dla autorów. To coś, z czym trudno im się pogodzić.
Jak to jest możliwe, że skoro można zapłacić za książki choćby złotówkę, z każdą akcją udaje się zebrać coraz więcej tysięcy dla autorów? Dlaczego ludzie chcą z własnej, nieprzymuszonej woli zapłacić za coś więcej wiedząc, że mogą to mieć za mniej?
Bo mogą. Bo mogą docenić twórczość bezpośrednio. Wynagrodzić jakoś autorowi tą radość, którą daje im poprzez swoje dzieła. A jednocześnie nie są do tego przymuszani. Ani ograniczani zasobami majątkowymi (wymówkami w stylu: "mam za mało pieniędzy aby kupić").
Czy podobny mechanizm można by wprowadzić w przypadku tradycyjnych, drukowanych książek?
W przypadku drukowanych książek posiadamy koszty stałe, tzn koszty produkcji. Koszt papieru, druku. W przypadku e-booków - nie ryzykujemy niczego poza własnym czasem i pracą.
Jakie są plany rozwojowe Bookrage? Zamierzacie na przykład tłumaczyć polską literaturę i sprzedawać pakiety za granicą?
Nie możemy wykluczyć takiej opcji
A czy w dobie tak dynamicznego rozwoju e-booków, coraz niższych cen czytników e-książek i nowoczesnych sposobów dystrybucji treści, takich jak Bookrage, tradycyjna książka przetrwa?
Przetrwa. Tak jak przetrwały płyty CD i jak wróciły winyle. Zawsze znajdą się fetyszyści czy zapaleńcy (do których sam należę), którzy będą pragnąć przedmiotu fizycznego i potrafić docenić jego wartość, a także gotowi za niego odpowiednio zapłacić.