Australia nie chce Putina na szczycie G20
Dodano:
Władze Australii nie chcą, aby Władimir Putin został zaproszony na szczyt grupy G20 w Brisbane w listopadzie. Przy okazji podkreślają, że agresja Rosji na Ukrainę to "akt wojny" - podaje Gazeta Wyborcza.
Rząd w Canberze ogłosił w poniedziałek kolejne sankcje wobec Rosji, między innymi zakaz wjazdu dla 63 oficjeli, czy też zakaz sprzedaży broni. Choć władze nie mówią tego otwarcie sankcje są najprawdopodobniej reakcją na zestrzelenie samolotu malezyjskich linii lotniczych nad terytorium Ukrainy.
Za niezaproszeniem Putina na szczyt w Brisbane mają lobbować na szczycie NATO w przyszłym tygodniu w Newport (Walia) minister spraw zagranicznych Julie Bishop i szef MON David Johnston. - Myślę, że u wielu osób rośnie sprzeciw wobec obecności [Putina na G20 - red.], ale zobaczymy, co wyniknie z rozmów - powiedział minister handlu Andrew Robb. Dodał też, że wykluczenie Rosji ze szczytu nie powinno być jednostronną decyzją Australii, ale wspólną krajów Zachodu.
Gazeta Wyborcza
Za niezaproszeniem Putina na szczyt w Brisbane mają lobbować na szczycie NATO w przyszłym tygodniu w Newport (Walia) minister spraw zagranicznych Julie Bishop i szef MON David Johnston. - Myślę, że u wielu osób rośnie sprzeciw wobec obecności [Putina na G20 - red.], ale zobaczymy, co wyniknie z rozmów - powiedział minister handlu Andrew Robb. Dodał też, że wykluczenie Rosji ze szczytu nie powinno być jednostronną decyzją Australii, ale wspólną krajów Zachodu.
Gazeta Wyborcza