Rząd winny śmierci Kelly'ego (aktl.)
Zdecydowana większość pytanych - 65 procent - opowiedziała się za rezygnacją doradcy premiera ds. mediów Alistaira Campbella.
Zdaniem 47 procent ankietowanych, winę za śmierć mikrobiologa, rządowego eksperta od broni masowego rażenia w największym stopniu ponosi rząd. W następnej kolejności są: komisja Izby Gmin, która przesłuchiwała Kelly'ego - wymieniło ją 24 procent respondentów, i stacja BBC, która się powoływała na jego opinię.
59 procent pytanych w sondażu powiedziało, że w wyniku afery, ich opinia na temat Blaira pogorszyła się.
**********************************
BBC potwierdziła, że David Kelly, który w czwartek popełnił samobójstwo, był jej głównym źródłem informacji w sprawie irackiej broni masowego rażenia.
"Możemy potwierdzić, że Kelly był głównym źródłem dochodzenia prowadzonego przez Andrew Gilligana i Susan Watts, którego wyniki wyemitowano w BBC 2 i 4 czerwca. W związku ze śmiercią Kelly'ego sądzimy, że należy położyć kres spekulacjom i jak najszybciej podać tę informację. Nie zrobiliśmy tego wcześniej na prośbę rodziny doktora Kelly'ego" - głosi komunikat wydany przez BBC.
W swych audycjach dziennikarze twierdzili, powołując się anonimowego "specjalistę wojskowego", iż dokumentacja w sprawie irackiej broni masowego rażenia została "spreparowana" na życzenie urzędu premiera, tak, aby usprawiedliwić uczestnictwo Wielkiej Brytanii w operacji w Iraku. W dokumentacji znalazł się nawet zapis, że Saddam Husajn był w stanie w ciągu 45 minut użyć broni masowego rażenia.
Sprawa dramatycznego samobójstwa Kelly'ego (według policji podciął on sobie żyły) wywołała polityczną burzę w Wielkiej Brytanii. Opozycja domaga się ustąpienia premiera Tony'ego Blaira. Przebywający z wizytą w Azji Blair stanowczo wykluczył taką możliwość.
******************************
Ostatnie emaile Kelly'ego ujawnione przez brytyjską prasę, przybliżają okoliczności w jakich targnął się on na swoje życie.
W wysłanym na kilka godzin przed śmiercią liście elektronicznym do dziennikarza amerykańskiego wspomniał o "pozostających w cieniu aktorach, którzy działają podstępnie" - ujawnia londyński "The Sunday Times".
W innym emailu, do naukowca brytyjskiego, napisał, iż trzeba "poczekać do końca tygodnia", żeby ocenić skutek jego zeznań przed komisją parlamentarną. "Mam nadzieję, że wszystko to wkrótce się skończy i będę mógł wyjechać do Bagdadu, by kontynuować moją pracę" - miał napisać w tym emailu.
Wcześniej w wywiadzie udzielonym "The Sunday Times", ostatnim w swoim życiu, dr Kelly powiedział, iż został poddany presji "nie do wytrzymania" przez swojego pracodawcę, ministerstwo obrony, które ujawniło jego nazwisko, sugerując, że to on zdradził dziennikarzowi BBC, iż informacje rządu na temat zagrożenia ze strony Iraku zostały "podkolorowane".
"Znajduję się w szoku, ponieważ powiedziano mi, że wszystko to pozostanie poufne" - oświadczył Kelly.
David Kelly wchodził w skład zespołu inspektorów rozbrojeniowych wysłanych przez ONZ do Iraku. Między 1994 a 1999 rokiem wyjeżdżał do tego kraju 37 razy.
em, rp, pap