Mężczyzna, którego ciało znaleziono w Lesie Kabackim spłonął żywcem
Dodano:
Przyczyną śmierci mężczyzny znalezionego w Lesie Kabackim był uraz termiczny. Spłonął żywcem.
Lekarze z Zakładu Medycyny Sądowej podczas sekcji zwłok nie znaleźli na ciele mężczyzny żadnych oznak świadczących o tym, że mógł zostać pobity. Biegli wykluczyli też jakoby w chwili śmierci miał być skrępowany.
- Śledztwo jest prowadzone w kierunku art. 151 Kodeksu karnego [doprowadzenie innej osoby do samobójstwa], ale kategorycznie stwierdzam, że na razie nie wykluczamy żadnej z możliwych wersji wydarzeń - podkreśla prok. Wojciech Sołdaczuk, wiceszef mokotowskiej prokuratury.
Na zwłoki 23-latka natknęli się rowerzyści. Mężczyzna nie miał przy sobie dokumentów, jednak obok leżał telefon komórkowy, dzięki któremu udało się zidentyfikować zmarłego. Pochodził z Podlasia, do Warszawy przyjechał do pracy w branży budowlanej. Policjanci ustalili także, że był w złej formie psychicznej.
3,5 roku temu policja odkryła spalone zwłoki działaczki ruchu lokatorskiego Jolanty Brzeskiej. Dopiero po miesiącach śledztwa policja doszła do wniosku, iż kobieta została zamordowana. Do dziś nie znaleziono sprawców tej zbrodni.
wyborcza.pl
- Śledztwo jest prowadzone w kierunku art. 151 Kodeksu karnego [doprowadzenie innej osoby do samobójstwa], ale kategorycznie stwierdzam, że na razie nie wykluczamy żadnej z możliwych wersji wydarzeń - podkreśla prok. Wojciech Sołdaczuk, wiceszef mokotowskiej prokuratury.
Na zwłoki 23-latka natknęli się rowerzyści. Mężczyzna nie miał przy sobie dokumentów, jednak obok leżał telefon komórkowy, dzięki któremu udało się zidentyfikować zmarłego. Pochodził z Podlasia, do Warszawy przyjechał do pracy w branży budowlanej. Policjanci ustalili także, że był w złej formie psychicznej.
3,5 roku temu policja odkryła spalone zwłoki działaczki ruchu lokatorskiego Jolanty Brzeskiej. Dopiero po miesiącach śledztwa policja doszła do wniosku, iż kobieta została zamordowana. Do dziś nie znaleziono sprawców tej zbrodni.
wyborcza.pl