Koziej: Pobór podoba się tym, których by nie objął
Dodano:
Szef BBN Stanisław Koziej w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” odniósł się do zdolności obronnych Polski wobec konfliktu na Ukrainie.
Koziej skomentował sondaż CBOS, którego wyniki wskazują, że coraz większa liczba Polaków jest za przywróceniem armii z poboru. – Pobór podoba się głównie tym, których by nie objął. Ale możliwość poboru zawsze jest. Został tylko zawieszony. Jeśli władze państwa dojdą do wniosku, że jest potrzebna armia z poboru, to możemy go wprowadzić w ciągu roku. Problem jest zupełnie inny. Konieczne jest szkolenie rezerw mobilizacyjnych. Nie chodzi o to, by była wielka armia w czasie pokoju, ale by ta armia szybko mogła się zwiększyć w czasie zagrożenia.
– Gdy przechodziliśmy na armię zawodową, mieliśmy stosunkowo dużo rezerw - to wszyscy ci, którzy służyli w armii z poboru. Oczywiście kadry wykruszają się i starzeją, zakładamy elastyczne zwiększenie szkolenia rezerw. To lepsze rozwiązanie niż wielka armia z poboru czy masowe wojska obrony terytorialnej. One są po prostu kosztowne, co odbiłoby się na jakości naszych sił zbrojnych – kontynuował szef BBN.
Koziej zwrócił też uwagę, że toczą się prace nad wykorzystaniem potencjału m.in. grup rekonstrukcyjnych oraz paramilitarnych organizacji. Przyznał, że trzeba „te hobbystyczne zainteresowania ukierunkowywać, by były pożyteczne dla systemu obrony państwa”.
Gazeta Wyborcza
– Gdy przechodziliśmy na armię zawodową, mieliśmy stosunkowo dużo rezerw - to wszyscy ci, którzy służyli w armii z poboru. Oczywiście kadry wykruszają się i starzeją, zakładamy elastyczne zwiększenie szkolenia rezerw. To lepsze rozwiązanie niż wielka armia z poboru czy masowe wojska obrony terytorialnej. One są po prostu kosztowne, co odbiłoby się na jakości naszych sił zbrojnych – kontynuował szef BBN.
Koziej zwrócił też uwagę, że toczą się prace nad wykorzystaniem potencjału m.in. grup rekonstrukcyjnych oraz paramilitarnych organizacji. Przyznał, że trzeba „te hobbystyczne zainteresowania ukierunkowywać, by były pożyteczne dla systemu obrony państwa”.
Gazeta Wyborcza