Kosecki dalej posłem. Mimo ekspertyz prawnych
Dodano:
Sejmowa komisja, po dwóch latach, rozpatrzyła sprawę Romana Koseckiego, który łączył funkcje wiceprezesa PZPN oraz posła. Według ustaleń "Rzeczpospolitej", wbrew ekspertyzom prawnym Kosecki najprawdopodobniej nie straci mandatu.
Marcin Mastalerek z PiS i Przemysław Wipler z Nowej Prawicy zarzuty wobec Koseckiego podnieśli, gdy został wiceprezesem PZPN ds. szkolenia. Według prawa, nie można łączyć pracy posła „z pracą w organizacji, która prowadzi działalność gospodarczą w oparciu o mienie publiczne" - czyli choćby z PZPN-em, który sprzedaje bilety na mecze organizowane na stadionach będących mieniem komunalnym. – Prawo w tej sprawie jest jednoznaczne – mówi poseł Wipler.
Posłowie zagłosowali jednak za oddaleniem zarzutów Mastalerka i Wiplera, a Stefan Niesiołowski z PO porównał ich do sowieckiego zbrodniarza Feliksa Dzierżyńskiego. – Chciałem pogratulować rewolucyjnej czujności – powiedział.
Przemysław Wipler uważa jednak, że w komisji nie przeważyły argumenty merytoryczne, a polityczne. Przypomniał sytuację z 2007 r.,gdy ówczesny marszałek Sejmu, Bronisław Komorowski, chciał pozbawić mandatu Jana Ołdakowskiego - posła PiS, a zarazem dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego.
W rozmowie z mediami Komorowski tłumaczył, że „nie może być w Polsce instytucji świętych krów".
Posłowie zagłosowali jednak za oddaleniem zarzutów Mastalerka i Wiplera, a Stefan Niesiołowski z PO porównał ich do sowieckiego zbrodniarza Feliksa Dzierżyńskiego. – Chciałem pogratulować rewolucyjnej czujności – powiedział.
Przemysław Wipler uważa jednak, że w komisji nie przeważyły argumenty merytoryczne, a polityczne. Przypomniał sytuację z 2007 r.,gdy ówczesny marszałek Sejmu, Bronisław Komorowski, chciał pozbawić mandatu Jana Ołdakowskiego - posła PiS, a zarazem dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego.
W rozmowie z mediami Komorowski tłumaczył, że „nie może być w Polsce instytucji świętych krów".