Chciała zostać z umierającym ojcem. Wyproszono ją ze szpitala
Dodano:
Jak podaje wyborcza.pl, w Szpitalu Grochowskim w Warszawie córka została wyproszona z placówki, pomimo tego, że chciała zostać ze swoim umierającym ojcem. - Było co prawda tuż przed północą, ale sytuacja dla tej dwójki ludzi była wyjątkowa. Wujek miał świadomość, że pewnie więcej nie zobaczy córki, kuzynka - że zostawia ojca w chwili jego śmierci - opisywała sytuację krewna rodziny pani Grażyna.
Lekarz dyżurujący nie zgodził się na to, by córka mogła towarzyszyć ojcu w jego ostatnich chwilach. Zagroził kobiecie, że jeśli dobrowolnie nie opuści szpitala to wezwie ochronę. Kobieta wróciła do domu, a chwilę później dowiedziała się, że jej ojciec zmarł.
Ta sytuacja była szczególnie trudna, ponieważ trzy tygodnie wcześniej w Szpitalu Grochowskim zmarła jej mama i wtedy mogła towarzyszyć jej w ostatnich chwilach. - Gdy umierała ciocia, lekarz wezwał kuzynkę do szpitala we wczesnych godzinach rannych, informując, że jej stan bardzo się pogorszył - relacjonuje pani Grażyna.
Kuzynka pani Grażyny, która została wyproszona ze szpitala, nadal nie może się pogodzić z decyzją lekarza. - Dowiedzieliśmy się, że wychodząc w nocy ze szpitala, powiedziała lekarzowi, że nie wniesie oficjalnej skargi na jego zachowanie, chociaż uważa, że postąpił on wobec niej i wujka nieludzko - mówi jej krewna.
Szpital Grochowski nie skomentował tego wydarzenia. Według Wojciecha Wojtala, prawnika, który specjalizuje się w prawach pacjenta, osoba przebywająca w szpitalu zawsze ma prawo do dodatkowej opieki, którą może sprawować np: ktoś bliski. - Jeśli lekarz straszył ochroną, to tylko trzeba pogratulować pomysłu - oburzał się Wojciech Wojtal.
wyborcza.pl
Ta sytuacja była szczególnie trudna, ponieważ trzy tygodnie wcześniej w Szpitalu Grochowskim zmarła jej mama i wtedy mogła towarzyszyć jej w ostatnich chwilach. - Gdy umierała ciocia, lekarz wezwał kuzynkę do szpitala we wczesnych godzinach rannych, informując, że jej stan bardzo się pogorszył - relacjonuje pani Grażyna.
Kuzynka pani Grażyny, która została wyproszona ze szpitala, nadal nie może się pogodzić z decyzją lekarza. - Dowiedzieliśmy się, że wychodząc w nocy ze szpitala, powiedziała lekarzowi, że nie wniesie oficjalnej skargi na jego zachowanie, chociaż uważa, że postąpił on wobec niej i wujka nieludzko - mówi jej krewna.
Szpital Grochowski nie skomentował tego wydarzenia. Według Wojciecha Wojtala, prawnika, który specjalizuje się w prawach pacjenta, osoba przebywająca w szpitalu zawsze ma prawo do dodatkowej opieki, którą może sprawować np: ktoś bliski. - Jeśli lekarz straszył ochroną, to tylko trzeba pogratulować pomysłu - oburzał się Wojciech Wojtal.
wyborcza.pl