Chciała dołączyć do dżihadystów. "Jechała na pewną śmierć"
Dodano:
14-letnią Aiszę (imię zmienione) zatrzymano w sierpniu w hiszpańskiej eksklawie w Maroku. Z Mellili chciała wraz z koleżanką przeprawić się do Iraku, by tam dołączyć do bojowników z Państwa Islamskiego. Zamiast tego, trafiła do ośrodka dla nieletnich, gdzie ma zapomnieć o dżihadzie - podaje tvn24.pl.
Aisza pochodzi z Ceuty, hiszpańskiej eksklawy w Maroko. Po tym jak została zatrzymana, oceniono, że była poddawana intensywnej indoktrynacji - głównie poprzez media społecznościowe. Rodzice Aiszy przyznali, że ta zachowywała się przed zniknięciem inaczej niż zwykle i wysłali ją na jakiś czas do jej starszej siostry, której mąż został zatrzymany w czerwcu za związki z komórką rekrutującą terrorystów.
14-latka nie wróciła pewnego dnia do domu, rodzice zgłosili jej zaginięcie na policję i od samego początku mieli podejrzenia, że Aisza mogła dołączyć do którejś z radykalnych organizacji. Dziewczyna została złapana przez policję przy granicy z Marokiem wraz z 19-letnią Fauzią. Obydwie miały na sobie czarne tuniki i nikaby. Chciały dotrzeć do Maroko a stamtąd znaleźć tani lot do Turcji, skąd udałyby się do Iraku, a tam na nie miały czekać osoby rekrutujące do radykalnych ugrupowań. - Jechała na pewną śmierć - przyznał jeden z policjantów w rozmowie z "El Pais".
Po zatrzymaniu obydwie dziewczyny trafiły do Hiszpanii, gdzie w ośrodku dla młodzieży (decyzją sądu) Aisza musi spędzić 3 miesiące. Obecnie dziewczyna znajduje się pod opieką psychologów, zabrano jej telefon komórkowy i jest jej ograniczany dostęp do internetu. Nie może także nosić nikabu.
TVN24
14-latka nie wróciła pewnego dnia do domu, rodzice zgłosili jej zaginięcie na policję i od samego początku mieli podejrzenia, że Aisza mogła dołączyć do którejś z radykalnych organizacji. Dziewczyna została złapana przez policję przy granicy z Marokiem wraz z 19-letnią Fauzią. Obydwie miały na sobie czarne tuniki i nikaby. Chciały dotrzeć do Maroko a stamtąd znaleźć tani lot do Turcji, skąd udałyby się do Iraku, a tam na nie miały czekać osoby rekrutujące do radykalnych ugrupowań. - Jechała na pewną śmierć - przyznał jeden z policjantów w rozmowie z "El Pais".
Po zatrzymaniu obydwie dziewczyny trafiły do Hiszpanii, gdzie w ośrodku dla młodzieży (decyzją sądu) Aisza musi spędzić 3 miesiące. Obecnie dziewczyna znajduje się pod opieką psychologów, zabrano jej telefon komórkowy i jest jej ograniczany dostęp do internetu. Nie może także nosić nikabu.
TVN24