Ppłk Stępień: Nie czuję się bohaterem
Dodano:
– W Sejmie nie byłem sam, byłem w otoczeniu weteranów. Nie wiedziałem, że (podczas exposé – red.) padnie moje nazwisko – powiedział podpułkownik Leszek Stępień w rozmowie z TVP Info. Wczoraj, weterana z Afganistanu nagrodzono w Sejmie owacją na stojąco.
W trakcie swojego exposé, Ewa Kopacz zwróciła się do obecnego na sejmowej sali ppłk Leszka Stępnia: "Jest tu obecny ppłk Leszek Stępień, weteran z Afganistanu, który ciężko ranny własnym zdrowiem zapłacił za służbę ojczyźnie. Panie podpułkowniku, w imieniu wszystkich Polaków bardzo dziękuję". Posłowie zareagowali owacją na stojąco.
– Nie czuję się bohaterem, czuję to bardziej jako wyróżnienie dla całej społeczności weteranów , nie tylko żołnierzy, również cywilów. I przede wszystkim dla poległych i rannych żołnierzy - mówił ppł Stępień. Jak podkreślił, traktuje swoją osobę jako swego rodzaju symbol weteranów.
Stępień wyraził nadzieję na to, że wyróżnienie go przez Ewę Kopacz przyniesie skutki dla "każdego szeregowego, który jest także weteranem". I, że zaowocuje to uhonorowaniem weteranów nawet w mniejszych miejscowościach.
- Nawet jeśli jest żołnierz ciężko ranny, jest osobą niepełnosprawną, jeżeli swoje obowiązki może wykonywać dostatecznie, to nadal jest żołnierzem. Ja jest takim przykładem – oceniał opiekę nad weteranami Stępień. Jak dodał, większość rannych żołnierzy chce dalej służyć, a w Wojsku Polskim jest 53 żołnierzy, którzy mimo "pewnych ograniczeń" nie zostali "wyrzuceni poza nawias".
TVP Info
– Nie czuję się bohaterem, czuję to bardziej jako wyróżnienie dla całej społeczności weteranów , nie tylko żołnierzy, również cywilów. I przede wszystkim dla poległych i rannych żołnierzy - mówił ppł Stępień. Jak podkreślił, traktuje swoją osobę jako swego rodzaju symbol weteranów.
Stępień wyraził nadzieję na to, że wyróżnienie go przez Ewę Kopacz przyniesie skutki dla "każdego szeregowego, który jest także weteranem". I, że zaowocuje to uhonorowaniem weteranów nawet w mniejszych miejscowościach.
- Nawet jeśli jest żołnierz ciężko ranny, jest osobą niepełnosprawną, jeżeli swoje obowiązki może wykonywać dostatecznie, to nadal jest żołnierzem. Ja jest takim przykładem – oceniał opiekę nad weteranami Stępień. Jak dodał, większość rannych żołnierzy chce dalej służyć, a w Wojsku Polskim jest 53 żołnierzy, którzy mimo "pewnych ograniczeń" nie zostali "wyrzuceni poza nawias".
TVP Info