Putin: Kazachowie nigdy nie mieli państwowości
Dodano:
Po rosyjskiej agresji na Ukrainę, Kazachstan ma podstawy do obawiania się Moskwy. W szczególności, że niedaleko granicy z Kazachstanem Rosja prowadzi ćwiczenia z użyciem sił jądrowych. Jeszcze dwa miesiące temu Kazachstan był bliskim sojusznikiem Rosji. Teraz relacje między obydwoma krajami można uznać "za najchłodniejsze" od 1991 r. - podaje tvn24.pl.
To ochłodzenie stosunków między Kazachstanem i Rosją można wytłumaczyć niezwykłą brutalnością polityki Putina wobec sąsiadów z byłego bloku sowieckiego. Co więcej, elity Kremla otwarcie mówią o tym, że Kazachstan powinien być następnym celem ekspansji Rosji.
Nursułtan Nazarbajew, prezydent Kazachstanu najwyraźniej nie zamierza popierać agresywnej polityki Putina. Już w 2008 r. chłodno odniósł się do inwazji na Gruzję - Kazachstan nie uznał wtedy powstania Abchazji i Osetii Południowej. Astana (stolica Kazachstanu) dystansuje się również od konfliktu na Ukrainie. Kazachstan nie przyłączył się do rosyjskiego embarga na zachodnią żywność.
- Nazarbajew stworzył państwo na terytorium, na którym państwa nigdy nie było. Kazachowie nigdy nie mieli państwowości – on ją stworzył - mówił Władimir Putin w trakcie jednego ze swoich wystąpień.
- Niepodległość Kazachstanu jest naszym najdroższym skarbem, o który walczyli nasi przodkowie. Nigdy nie oddamy naszej niepodległości i zrobimy wszystko, aby ją chronić. Astana nigdy nie wejdzie do jakiejkolwiek organizacji, która przedstawia jakiekolwiek zagrożenie dla naszej niepodległej państwowości - mówił prezydent Nazarbajew, podczas wywiadu dla państwowej telewizji.
Dlaczego Kazachstan tak obawia się "krymskiego scenariusza"? Przede wszystkim, ten kraj ma długą granicę z Rosją - 7 tys. km i nie ma żadnych barier geograficznych w postaci mórz, rzek, czy gór. Drugim problemem jest to, że w Kazachstanie żyje spora mniejszość rosyjska, która jest skoncentrowana w rejonach przygranicznych. 1/5 całej populacji kraju, a więc 3,6 mln ludzi, stanowią Rosjanie. W niektórych prowincjach, 30-50 proc. mieszkańców to Rosjanie.
tvn24.pl
Nursułtan Nazarbajew, prezydent Kazachstanu najwyraźniej nie zamierza popierać agresywnej polityki Putina. Już w 2008 r. chłodno odniósł się do inwazji na Gruzję - Kazachstan nie uznał wtedy powstania Abchazji i Osetii Południowej. Astana (stolica Kazachstanu) dystansuje się również od konfliktu na Ukrainie. Kazachstan nie przyłączył się do rosyjskiego embarga na zachodnią żywność.
- Nazarbajew stworzył państwo na terytorium, na którym państwa nigdy nie było. Kazachowie nigdy nie mieli państwowości – on ją stworzył - mówił Władimir Putin w trakcie jednego ze swoich wystąpień.
- Niepodległość Kazachstanu jest naszym najdroższym skarbem, o który walczyli nasi przodkowie. Nigdy nie oddamy naszej niepodległości i zrobimy wszystko, aby ją chronić. Astana nigdy nie wejdzie do jakiejkolwiek organizacji, która przedstawia jakiekolwiek zagrożenie dla naszej niepodległej państwowości - mówił prezydent Nazarbajew, podczas wywiadu dla państwowej telewizji.
Dlaczego Kazachstan tak obawia się "krymskiego scenariusza"? Przede wszystkim, ten kraj ma długą granicę z Rosją - 7 tys. km i nie ma żadnych barier geograficznych w postaci mórz, rzek, czy gór. Drugim problemem jest to, że w Kazachstanie żyje spora mniejszość rosyjska, która jest skoncentrowana w rejonach przygranicznych. 1/5 całej populacji kraju, a więc 3,6 mln ludzi, stanowią Rosjanie. W niektórych prowincjach, 30-50 proc. mieszkańców to Rosjanie.
tvn24.pl