Jaja w prezydenta
"Niestety, atmosfera była bardzo gorąca i manifestacja pod urzędem miasta nie zakończyła się pokojowo" - powiedział szef "Solidarności" z huty, Krzysztof Foremniak. Wiceprezydent Targowski uważa, że został trafiony jajkiem przypadkowo. Powiedział, że dziwi się organizatorom protestu, że dopuścili do takich zachowań, ale rozumie hutników.
Jajkami obrzucono również budynek, w którym mieści się kancelaria syndyka masy upadłościowej huty, Henryka Szymczyka. Hutnicy spalili kukłę syndyka. Szymczyk powiedział, że ma żal do hutników za taką "wdzięczność" za jego pracę.
Następnie manifestanci przeszli pod budynek starostwa. Przedstawiciele hutników w rozmowie ze starostą ustalili, że w czwartek odbędą się rozmowy związkowców z radnymi powiatu - poinformował Foremniak.
Następnie większość manifestantów rozeszła się, część - zdaniem policji około 400 osób - wróciła do huty.
Manifestacja miała spokojny przebieg i policja nie interweniowała - poinformował tymczasem nadkomisarz Artur Niedbała z biura prasowego świętokrzyskiej policji.
Hutnicy we wtorek rozpoczęli strajk okupacyjny, od środowego popołudnia prowadzony będzie strajk rotacyjny, w którym uczestniczyć będą pracownicy jednej zmiany. Przewodniczący "Solidarności" zapowiedział, że akcja będzie prowadzona do momentu uzyskania gwarancji zatrudnienia.
Protestujący domagają się zagwarantowania płynnego przejęcia przedsiębiorstwa i wszystkich zatrudnionych w nim osób przez wyłonionego w przetargu nowego inwestora, hiszpański koncern Celsa. Obawiają się, że Hiszpanie chcą kupić hutę bez pracowników. "Przedstawiciele inwestora na spotkaniu ze związkami zawodowymi nie kryli faktu, że hiszpańska firma nie jest zainteresowana natychmiastową kontynuacją produkcji, a tym bardziej przejęciem i zatrudnieniem pracowników pracujących u obecnego dzierżawcy" - napisali w piśmie do sędziego komisarza.
Syndyk Szymczyk poinformował, że prawnicy z warszawskiej kancelarii reprezentującej inwestora przebywają obecnie w Barcelonie, gdzie rozmawiają z Celsą na temat przyszłości huty i jej pracowników.
31 sierpnia dwutysięcznej załodze kończą się umowy o pracę zawarte z dotychczasowym dzierżawcą majątku huty - Zakładami Ostrowieckimi Hutą Ostrowiec (ZOHO).
Huta Ostrowiec S.A. została postawiona w stan upadłości rok temu. Majątek przedsiębiorstwa wydzierżawiła spółka pomostowa Zakłady Ostrowieckie Huta Ostrowiec, która zatrudniła dwa tysiące osób; 90 procent zwalniany z huty pracowników