Latkowski: Propaganda kazirodztwa Hartmana
Dodano:
SMS od Jana Hartmana: „Woli Pan proces czy ugodę”. Ugodę? – pomyślałem zdziwiony. Okładka tygodnika „Wprost”, która tak go oburzyła, po prostu pokazała, jak może wyglądać „ta wyższa kazirodcza miłość”. Do tej dyskusji zachęcił sam Jan Hartman. Dostał stosowną odpowiedź. Trudno mi się pogodzić z propagowaniem kazirodztwa. Po prostu. Artykuł 201 Kodeksu karnego nie pozostawia wątpliwości, że stosunki kazirodcze są karalne.
Przypomnę słowa Hartmana, które zdjęła z jego bloga redakcja „Polityki”:
Jest pewien argument na rzecz tolerowania kazirodztwa. Jeżeli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku. Być może piękna miłość brata i siostry jest czymś wyższym niż najwznioślejszy romans niespokrewnionych z sobą ludzi?
Na marginesie, Hartman zapomniał napisać o ważnym problemie. Kiedy tatuś zaczyna patrzeć na córkę erotycznie? Gdy skończy 18 lat? We „Wprost” przyglądamy się problemowi kazirodztwa. Cezary Łazarewicz w swoim artykule (patrz str. 30) opisuje wstrząsający przypadek ze Sławna. Brygida, mając 16 lat, po śmierci matki stała się dla taty żoną, gospodynią i kochanką. Wcześniej dwie córki, które skarżyły się na molestowanie, uciekły z domu. Łazarewicz pisze:
„Przypadek ten pokazuje zupełną bezradność państwa w walce z kazirodztwem. Z policyjnych statystyk wynika, że wykrywalność tego typu przestępstw jest znikoma – zaledwie 40 przypadków rocznie. Dlaczego tak mało? Bo o kazirodztwie robi się głośno tylko wtedy, gdy dotyczy najbardziej drastycznych przypadków. Stosunki kazirodcze odbywają się w zaciszu domowym, często przy milczącej aprobacie reszty rodziny. Dlatego jest to przestępstwo bardzo trudno wykrywalne. System rodzinny chroni sprawcę, bo rodzina rzadko ma interes, by to ujawniać, zwłaszcza gdy ofiara jest osobą słabszą. […]"
Terapeuta Jolanta Zmarzlik z Fundacji Dzieci Niczyje od 20 lat pracuje z ofiarami przestępstw seksualnych, głównie z dziewczynkami wykorzystywanymi przez ojców. Mówi, że kazirodztwo to najgłębiej ukrywana tajemnica w rodzinie. Wykorzystywane dzieci nie zdają sobie często sprawy, że biorą udział w patologii. Myślą, że to rodzaj kary, na którą zasłużyły, dlatego nikomu nie mówią, co je spotyka od najbliższych. "[…] I wcale nie jest prawdą, że zawsze sprawcami są brutalne typy, wymuszające przemocą uległość dzieci. – Czasem jest to uwodzenie, które prowadzi do wykorzystywania seksualnego dziecka" – dodaje. Profesor Maria Beisert w wywiadzie Magdaleny Rigamonti (patrz str. 33) mówi: „Niektóre szacunki robione przez organy ścigania wskazują, że 90 proc. relacji kazirodczych to relacja ojciec – córka. Z tym że musimy zastosować definicję rozszerzającą i mówić o relacji: córka – figura ojcowska”.
Więcej na temat kwestii kazirodztwa i prof. Hartmana w najnowszych "Zapiskach z tygodnia" Sylwestra Latkowskiego w poniedziałkowym numerze WPROST, który dostępny będzie w formie e-wydania już w poniedziałek rano:
www.wprost.ewydanie.pl
Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku.
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku oraz na AppleStore i GooglePlay .
Jest pewien argument na rzecz tolerowania kazirodztwa. Jeżeli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku. Być może piękna miłość brata i siostry jest czymś wyższym niż najwznioślejszy romans niespokrewnionych z sobą ludzi?
Na marginesie, Hartman zapomniał napisać o ważnym problemie. Kiedy tatuś zaczyna patrzeć na córkę erotycznie? Gdy skończy 18 lat? We „Wprost” przyglądamy się problemowi kazirodztwa. Cezary Łazarewicz w swoim artykule (patrz str. 30) opisuje wstrząsający przypadek ze Sławna. Brygida, mając 16 lat, po śmierci matki stała się dla taty żoną, gospodynią i kochanką. Wcześniej dwie córki, które skarżyły się na molestowanie, uciekły z domu. Łazarewicz pisze:
„Przypadek ten pokazuje zupełną bezradność państwa w walce z kazirodztwem. Z policyjnych statystyk wynika, że wykrywalność tego typu przestępstw jest znikoma – zaledwie 40 przypadków rocznie. Dlaczego tak mało? Bo o kazirodztwie robi się głośno tylko wtedy, gdy dotyczy najbardziej drastycznych przypadków. Stosunki kazirodcze odbywają się w zaciszu domowym, często przy milczącej aprobacie reszty rodziny. Dlatego jest to przestępstwo bardzo trudno wykrywalne. System rodzinny chroni sprawcę, bo rodzina rzadko ma interes, by to ujawniać, zwłaszcza gdy ofiara jest osobą słabszą. […]"
Terapeuta Jolanta Zmarzlik z Fundacji Dzieci Niczyje od 20 lat pracuje z ofiarami przestępstw seksualnych, głównie z dziewczynkami wykorzystywanymi przez ojców. Mówi, że kazirodztwo to najgłębiej ukrywana tajemnica w rodzinie. Wykorzystywane dzieci nie zdają sobie często sprawy, że biorą udział w patologii. Myślą, że to rodzaj kary, na którą zasłużyły, dlatego nikomu nie mówią, co je spotyka od najbliższych. "[…] I wcale nie jest prawdą, że zawsze sprawcami są brutalne typy, wymuszające przemocą uległość dzieci. – Czasem jest to uwodzenie, które prowadzi do wykorzystywania seksualnego dziecka" – dodaje. Profesor Maria Beisert w wywiadzie Magdaleny Rigamonti (patrz str. 33) mówi: „Niektóre szacunki robione przez organy ścigania wskazują, że 90 proc. relacji kazirodczych to relacja ojciec – córka. Z tym że musimy zastosować definicję rozszerzającą i mówić o relacji: córka – figura ojcowska”.
Więcej na temat kwestii kazirodztwa i prof. Hartmana w najnowszych "Zapiskach z tygodnia" Sylwestra Latkowskiego w poniedziałkowym numerze WPROST, który dostępny będzie w formie e-wydania już w poniedziałek rano:
www.wprost.ewydanie.pl
Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku.
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku oraz na AppleStore i GooglePlay .