Energia w środku lasu
Dodano:
Grupa Enea buduje w Kozienicach nowoczesny blok o mocy 1075 MW brutto. Będzie miał nie tylko gigantyczną moc, ale też wyjątkowe parametry ekologiczne.
Baba, czyli ogromna chłodnia kominowa nowo powstającego bloku nr 11 należącej do Grupy Enea elektrowni w Kozienicach, widoczna jest już z trasy nr 79, łączącej Warszawę z Kozienicami i dalej z Sandomierzem. Rozłożysta budowla różni się od konstrukcji kominów pozostałych dziesięciu bloków. Imponujący płaszcz chłodni przypomina nieco spódnicę, dlatego fachowcy z elektrowni z sympatią nazywają ją właśnie babą. I tłumaczą, że to wcale nie komin, tylko chłodnia, czyli dwufunkcyjny obiekt, który ma za zadanie schłodzić wodę w obiegu zamkniętym oraz odprowadzić do atmosfery oczyszczone spaliny.
Chłodnia rośnie w oczach, zupełnie jak prawdziwki w okalających budowę lasach. W styczniu stały tylko belki dolnego wieńca płaszcza. Dzisiaj konstrukcja ma już 140 m wysokości i każdego dnia rośnie o mniej więcej metr. Komin chłodni będzie miał kształt podobny do klepsydry, ale nie tylko on będzie odróżniał „jedenastkę” od reszty. Po co powstaje? Prąd w gniazdku to produkt, bez którego nikt nie wyobraża sobie dzisiaj życia. Zapotrzebowanie na energię elektryczną wciąż rośnie, a wiele niespełniających norm ekologicznych bloków w elektrowniach wkrótce zostanie wyłączonych na stałe. Dlatego budowa nowoczesnych jednostek wytwórczych ma obecnie tak wielkie znaczenie dla polskiej gospodarki. Potwierdza to Krzysztof Sadowski, prezes zarządu Enea Wytwarzanie, spółki, która zarządza elektrownią. – Przyszłością polskiej energetyki, wciąż opartej głównie na węglu, jest budowa bloków na parametry nadkrytyczne. Z powodu znacznie wyższej sprawności wytwarzania są bardziej ekologiczne i ekonomiczne w eksploatacji – mówi. Właśnie dlatego Grupa Enea buduje supernowoczesny blok o gigantycznej mocy 1075 MW brutto. Charakteryzuje się on też przede wszystkim wyjątkowymi parametrami ekologicznymi, gwarantującymi minimalny wpływ bloku na środowisko naturalne. Zostanie oddany do użytku po zaledwie 58 miesiącach budowy. To imponujące tempo jak na tego typu inwestycję. Wykonawcą bloku jest konsorcjum firm Mitsubishi Hitachi Power Systems Europe i Polimex-Mostostal.
Moc aż 1075 MW zapewnia „jedenastce” pozycję lidera wśród tego typu konstrukcji na naszym kontynencie. To będzie największy blok energetyczny opalany węglem kamiennym nie tylko w Polsce, lecz także w Europie. Będzie też jednocześnie jednym z najnowocześniejszych na świecie, dostosowanym do wyśrubowanych norm ekologicznych. Z ramienia Polimeksu-Mostostalu za przebieg prac odpowiada dyr. Jan Stadnik. Człowiek, który zbudował kilka tego typu obiektów w różnych krajach świata, podkreśla, że konstrukcja w Kozienicach to najnowocześniejszy blok energetyczny, przy jakim pracował. Budowa idzie zgodnie z planem co do dnia. Na przełomie 2016 i 2017 r. planowany jest rozruch próbny. Latem 2017 r. energia z nowego bloku zasili krajowy system energetyczny, znacznie poprawiając jego stabilność, a przez to bezpieczeństwo dostaw energii dla klientów w całym kraju.
O rozmiarze inwestycji świadczy nie tylko jej wartość – 6,4 mld zł – ale też liczba osób zatrudnionych do jej wykonania. Codziennie ponad 750 osób stawia sobie jeden cel – zbudować technologicznie najbardziej zaawansowany blok, który będzie dumą polskiej energetyki. Wykorzystują do tego najlepszy dostępny sprzęt, m.in. najpotężniejszy gąsienicowy żuraw pracujący w Polsce – Lieb herr LR 1750 – oraz dwa gigantyczne dźwigi wieżowe, które podnosiły ważące 180 t elementy rusztu nośnego kotła na wysokość 100 m. Ultranowoczesny blok na parametry nadkrytyczne zacznie pracę pełną parą latem 2017 r. Zwiększy moc elektrowni do poziomu 4 tys. MW. Od tego momentu już 13 proc. wyprodukowanej w kraju energii będzie pochodziło z Kozienic. Skorzysta z niej co dziewiąty Polak.
Nad budową górują, niczym Tolkienowskie dwie wieże, pylony komunikacyjne. Zainstalowane w nich windy wjeżdżają na wysokość ponad 100 m, czyli trzydziestu kilku pięter. Stamtąd roztacza się wspaniały widok na plac budowy, dolinę Wisły i Kozienicki Park Krajobrazowy. Sąsiedztwo elektrowni w niczym nie przeszkadza przyrodzie: Enea stosuje najnowsze technologie i dba o przestrzeganie najostrzejszych norm ekologicznych. Dlatego ten wielki, otaczający zakład kompleks leśny od lat przyciąga grzybiarzy, rowerzystów, kajakarzy i spacerowiczów z całego południowego Mazowsza, a także z odległej o 80 km Warszawy. Rosnąca z roku na rok liczba turystów najlepiej świadczy o tym, że dzięki nowoczesnym technologiom i ich właściwemu zastosowaniu w XXI w. energetyczny biznes można skutecznie prowadzić w pełnej zgodzie z otaczającą przyrodą.
Chłodnia rośnie w oczach, zupełnie jak prawdziwki w okalających budowę lasach. W styczniu stały tylko belki dolnego wieńca płaszcza. Dzisiaj konstrukcja ma już 140 m wysokości i każdego dnia rośnie o mniej więcej metr. Komin chłodni będzie miał kształt podobny do klepsydry, ale nie tylko on będzie odróżniał „jedenastkę” od reszty. Po co powstaje? Prąd w gniazdku to produkt, bez którego nikt nie wyobraża sobie dzisiaj życia. Zapotrzebowanie na energię elektryczną wciąż rośnie, a wiele niespełniających norm ekologicznych bloków w elektrowniach wkrótce zostanie wyłączonych na stałe. Dlatego budowa nowoczesnych jednostek wytwórczych ma obecnie tak wielkie znaczenie dla polskiej gospodarki. Potwierdza to Krzysztof Sadowski, prezes zarządu Enea Wytwarzanie, spółki, która zarządza elektrownią. – Przyszłością polskiej energetyki, wciąż opartej głównie na węglu, jest budowa bloków na parametry nadkrytyczne. Z powodu znacznie wyższej sprawności wytwarzania są bardziej ekologiczne i ekonomiczne w eksploatacji – mówi. Właśnie dlatego Grupa Enea buduje supernowoczesny blok o gigantycznej mocy 1075 MW brutto. Charakteryzuje się on też przede wszystkim wyjątkowymi parametrami ekologicznymi, gwarantującymi minimalny wpływ bloku na środowisko naturalne. Zostanie oddany do użytku po zaledwie 58 miesiącach budowy. To imponujące tempo jak na tego typu inwestycję. Wykonawcą bloku jest konsorcjum firm Mitsubishi Hitachi Power Systems Europe i Polimex-Mostostal.
Moc aż 1075 MW zapewnia „jedenastce” pozycję lidera wśród tego typu konstrukcji na naszym kontynencie. To będzie największy blok energetyczny opalany węglem kamiennym nie tylko w Polsce, lecz także w Europie. Będzie też jednocześnie jednym z najnowocześniejszych na świecie, dostosowanym do wyśrubowanych norm ekologicznych. Z ramienia Polimeksu-Mostostalu za przebieg prac odpowiada dyr. Jan Stadnik. Człowiek, który zbudował kilka tego typu obiektów w różnych krajach świata, podkreśla, że konstrukcja w Kozienicach to najnowocześniejszy blok energetyczny, przy jakim pracował. Budowa idzie zgodnie z planem co do dnia. Na przełomie 2016 i 2017 r. planowany jest rozruch próbny. Latem 2017 r. energia z nowego bloku zasili krajowy system energetyczny, znacznie poprawiając jego stabilność, a przez to bezpieczeństwo dostaw energii dla klientów w całym kraju.
O rozmiarze inwestycji świadczy nie tylko jej wartość – 6,4 mld zł – ale też liczba osób zatrudnionych do jej wykonania. Codziennie ponad 750 osób stawia sobie jeden cel – zbudować technologicznie najbardziej zaawansowany blok, który będzie dumą polskiej energetyki. Wykorzystują do tego najlepszy dostępny sprzęt, m.in. najpotężniejszy gąsienicowy żuraw pracujący w Polsce – Lieb herr LR 1750 – oraz dwa gigantyczne dźwigi wieżowe, które podnosiły ważące 180 t elementy rusztu nośnego kotła na wysokość 100 m. Ultranowoczesny blok na parametry nadkrytyczne zacznie pracę pełną parą latem 2017 r. Zwiększy moc elektrowni do poziomu 4 tys. MW. Od tego momentu już 13 proc. wyprodukowanej w kraju energii będzie pochodziło z Kozienic. Skorzysta z niej co dziewiąty Polak.
Nad budową górują, niczym Tolkienowskie dwie wieże, pylony komunikacyjne. Zainstalowane w nich windy wjeżdżają na wysokość ponad 100 m, czyli trzydziestu kilku pięter. Stamtąd roztacza się wspaniały widok na plac budowy, dolinę Wisły i Kozienicki Park Krajobrazowy. Sąsiedztwo elektrowni w niczym nie przeszkadza przyrodzie: Enea stosuje najnowsze technologie i dba o przestrzeganie najostrzejszych norm ekologicznych. Dlatego ten wielki, otaczający zakład kompleks leśny od lat przyciąga grzybiarzy, rowerzystów, kajakarzy i spacerowiczów z całego południowego Mazowsza, a także z odległej o 80 km Warszawy. Rosnąca z roku na rok liczba turystów najlepiej świadczy o tym, że dzięki nowoczesnym technologiom i ich właściwemu zastosowaniu w XXI w. energetyczny biznes można skutecznie prowadzić w pełnej zgodzie z otaczającą przyrodą.