"Rozbiór Ukrainy? Głupi żart. Putina stać na takie, testuje partnerów"
Dodano:
Doradca prezydenta ds. międzynarodowych Ukrainy Roman Kuźniar w rozmowie z RMF FM zabrał głos w dyskusji wokół wypowiedzi marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego dla Politico.
Kuźniar odniósł się do wypowiedzi Sikorskiego, który najpierw twierdził, że Putin składał Polsce propozycję rozbioru, a następnie wycofał się z tych słów. – Każdemu zdarzy się coś nie pamiętać, coś pomylić. Zdarzy się także jakaś nieostrożność w kontaktach z mediami.
– To nie mogła być nigdy poważna oferta. No, bądźmy poważni. To mógł być najwyżej jakiś głupi żart. Tylko pewnie miejsce i czas mogło się pomylić panu ministrowi – kontynuował, odnosząc się do rzekomej propozycji Putina. – Nie przypuszczam, żeby w takich okolicznościach o których mówił w tym pierwotnym wydaniu pan minister, marszałek Sikorski. To się mogło gdzieś pojawić jako właśnie taki typowo rosyjski, głupi żart. Ale nie sądzę, że to był taki na dzień dobry, wtedy kiedy rosyjski przywódca po raz pierwszy spotyka się z polskim premierem. Z całą pewnością nie – dodał doradca prezydenta.
Zdaniem Kuźniara Putina „z całą pewnością nie tylko stać na takie żarty, ale on uprawia je zupełnie publicznie, a niektórzy dają się na nie nabrać”. W ocenie doradcy Komorowskiego tego rodzaju żarty służą Putinowi do „testowania swoich partnerów, sprawdzania na ile ich stać”.
RMF FM
– To nie mogła być nigdy poważna oferta. No, bądźmy poważni. To mógł być najwyżej jakiś głupi żart. Tylko pewnie miejsce i czas mogło się pomylić panu ministrowi – kontynuował, odnosząc się do rzekomej propozycji Putina. – Nie przypuszczam, żeby w takich okolicznościach o których mówił w tym pierwotnym wydaniu pan minister, marszałek Sikorski. To się mogło gdzieś pojawić jako właśnie taki typowo rosyjski, głupi żart. Ale nie sądzę, że to był taki na dzień dobry, wtedy kiedy rosyjski przywódca po raz pierwszy spotyka się z polskim premierem. Z całą pewnością nie – dodał doradca prezydenta.
Zdaniem Kuźniara Putina „z całą pewnością nie tylko stać na takie żarty, ale on uprawia je zupełnie publicznie, a niektórzy dają się na nie nabrać”. W ocenie doradcy Komorowskiego tego rodzaju żarty służą Putinowi do „testowania swoich partnerów, sprawdzania na ile ich stać”.
RMF FM