Wyszedł na przepustkę i nie wrócił - przez 2 lata. Wpadł na Wyspach
Dodano:
34-letni Maciej D., który od 2010 roku ukrywał się przed organami ścigania, został zatrzymany w brytyjskim Birmingham. Był skazany za rozboje. Miał do odsiadki 4,5 roku, jednak po dwóch latach spędzonych za kratkami wyszedł na przepustkę i nie wrócił.
Mężczyzna za działalność rozbójniczą został skazany przez sąd na karę 4,5 roku pozbawienia wolności. W więzieniu spędził jednak tylko 2 lata. Po tym czasie postanowił uciec – pewnego razu nie wrócił z przepustki. W związku z tym, że istniało podejrzenie, że Maciej D. będzie próbował wyjechać za granicę, Sąd Okręgowy w Warszawie wydał za nim Europejski Nakaz Aresztowania.
Maciej D. ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości przez 4 lata. Myślał zapewne, że jest dla policjantów nieuchwytny. W brytyjskiej bazie danych osobowych zarejestrował się pod fałszywym nazwiskiem, nieprawdziwa była też podana przez niego data urodzenia. 34-latek został zatrzymany do rutynowej kontroli drogowej przez brytyjskich policjantów. Odmówił okazania im dokumentów tożsamości. Próbował wprowadzić funkcjonariuszy w błąd, podając nieprawdziwe dane osobowe. Po sprawdzeniu w bazie danych Centralnej Ewidencji Ludności policjanci ustalili jednak prawdziwe personalia mężczyzny.
Maciej D. został zatrzymany i trafił już do policyjnego aresztu, gdzie poczeka na ekstradycję do Polski.
KGP
Maciej D. ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości przez 4 lata. Myślał zapewne, że jest dla policjantów nieuchwytny. W brytyjskiej bazie danych osobowych zarejestrował się pod fałszywym nazwiskiem, nieprawdziwa była też podana przez niego data urodzenia. 34-latek został zatrzymany do rutynowej kontroli drogowej przez brytyjskich policjantów. Odmówił okazania im dokumentów tożsamości. Próbował wprowadzić funkcjonariuszy w błąd, podając nieprawdziwe dane osobowe. Po sprawdzeniu w bazie danych Centralnej Ewidencji Ludności policjanci ustalili jednak prawdziwe personalia mężczyzny.
Maciej D. został zatrzymany i trafił już do policyjnego aresztu, gdzie poczeka na ekstradycję do Polski.
KGP