Bomba lotnicza w Tatrach?
Na mocno skorodowany cylinder długości 1,5-2 m, przypominający kształtem bombę lotniczą, natknął się w Dolinie Pańszczycy w pobliżu szlaku jeden z pracowników TPN. Szlak na odcinku od Czerwonego Stawu do przełęczy Krzyżne zamknięto do czasu przyjazdu saperów, którzy ocenią i usuną znalezisko.
Według przedstawicieli parku wszystko wskazuje na to, że jest to niewybuch alianckiej bomby lotniczej z 1944 r. W rejonie grani Fajek oddzielającej Gąsienicową Dolinę od Doliny Pańszczycy 18 września 1944 r. aliancki samolot na skutek awarii musiał pozbyć się ładunku. Uszkodzona maszyna niebezpiecznie traciła wysokość, co groziło jej uderzeniem w górski masyw.
Taternik Jan Krupski, który wraz z towarzyszem był świadkiem tego zdarzenia, wspominał po latach w książce "Stacja końcowa Zakopane": "W pewnej chwili jeden z bombowców mocno zniżył lot, tak że widać było amerykańskie oznaczenia i cały ładunek bomb zrzucił na grań Fajek i okolice Żółtej Przełęczy. Podmuch powietrza był tak silny, że obaj upadliśmy na skały".
Według Krupskiego, dzięki zrzuceniu ładunku samolot zyskał na wysokości i lądował awaryjnie poza Tatrami, na polach torfowych w okolicach miejscowości Podczerwone na Podhalu. Maszyna uległa zupełnemu zniszczeniu, a lotnicy trafili do niemieckiej niewoli.
Po wojnie przez wiele lat w tym rejonie Tatr natrafiano na fragmenty rozerwanych bomb. Swego czasu płetwonurkowie natknęli się na całą bombę wbitą w muł na dnie Czarnego Stawu Gąsienicowego, ale znaleziska nie oznaczono i jego wydobycie okazało się później niemożliwe.
Ze wspomnień Krupskiego wynika, że grupa samolotów przelatująca 18 września 1944 r. nad Tatrami zmierzała z baz we Włoszech nad objętą powstaniem Warszawę. Jednak samoloty lecące nad stolicę transportowały wówczas głównie zasobniki z amunicją, lekami i prowiantem dla walczących. Przedmiot znaleziony w Dolinie Pańszczycy mógłby więc być także jedną z kapsuł zawierających zaopatrzenie dla powstańców.
Według innych źródeł alianckie samoloty przelatywały nad Tatrami w celu zbombardowania niemieckich obiektów strategicznych w głębi okupowanej Polski. To tłumaczyłoby duży ładunek bomb przewożony na pokładzie samolotu, który uległ awarii.
rp, pap