Zepchnął niepełnosprawnego ze skarpy, poderżnął gardło. Twierdzi, że to... eutanazja
Dodano:
Andrzej O. został skazany na 15 lat więzienia za zabójstwo swojego kolegi 36-letniego Tomasza K. W Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu trwa rozprawa w drugiej instancji, mężczyzna twierdzi, że było to zabójstwo na prośbę ofiary, za które wg kodeksu karnego nie grozi 15 lat, lecz maksymalnie do 5 lat więzienia.
Mężczyzna skopał ofiarę, zepchnął ze skarpy, a następnie podciął jej nożem gardło. Wcześniej wziął od ofiary 5 tys. zł. Obrona przekonuje, że to była "eutanazja". Tuż przed śmiercią Tomasz K. pisał bowiem na komputerze pożegnalne listy. Miał chcieć umrzeć i był przekonany, że to jedyne wyjście z kłopotów. Był niepełnosprawny po udarze mózgu i z trudem się poruszał.
Obrona Andrzeja O. zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz - sąd pierwszej instancji podczas procesu ograniczył się jedynie do przesłuchania oskarżonego. Było to możliwe ze względu na to, że oskarżony przyznał się do zabicia kolegi, a sprawa nie budziła wątpliwości. Tyle, że oskarżony przyznał się do eutanazji, a nie do zabójstwa, za które został skazany. Podkreślał, że chciał mu ”ulżyć w cierpieniu”.
TVP/x-news
Obrona Andrzeja O. zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz - sąd pierwszej instancji podczas procesu ograniczył się jedynie do przesłuchania oskarżonego. Było to możliwe ze względu na to, że oskarżony przyznał się do zabicia kolegi, a sprawa nie budziła wątpliwości. Tyle, że oskarżony przyznał się do eutanazji, a nie do zabójstwa, za które został skazany. Podkreślał, że chciał mu ”ulżyć w cierpieniu”.
TVP/x-news