Rynek wart 100 mld dol. Mariaż technologii i marihuany?

Dodano:
Rynek wart 100 mld dol. Mariaż technologii i marihuany?
Dwa najszybciej rosnące dziś rynki w USA to aplikacje mobilne i marihuana. Komu uda się je połączyć, ugryzie rynek wart setki miliardów dolarów.
King of cannabis

Samozwańczy „król trawki” to Arjan Roskam, właściciel jednej z największych na świecie firm produkujących nasiona marihuany, Green House Seed. Koncern odpowiedzialny jest za powstanie najbardziej znanych na świecie odmian. Arjan na przestrzeni ostatnich 20 lat kilkadziesiąt razy zdobywał pierwsze nagrody we wszystkich możliwych kategoriach na corocznych zawodach dla hodowców, Cannabis Cup, jest także właścicielem czterech coffeeshopów w Holandii oraz szefem platformy medialnej Strain Hunters produkującej filmy dokumentalne o podróżach jego i jego wspólników po krajach całego świata w poszukiwaniu rzadkich odmian marihuany.

Po tym jak umieszczono go na okładce „The Rolling Stone”, Arjan stał się celebrytą, który stanął w pierwszej linii popularyzatorów trawki na świecie i ruchu, który pośrednio doprowadził do depenalizacji narkotyku w wielu krajach europejskich i całkowitej legalizacji w celach medycznych w 19 stanach USA oraz w Urugwaju w celach rekreacyjnych. Od początku roku dwa kolejne stany zdjęły wszelkie restrykcje z używania marihuany nie tylko przez pacjentów, ale i wszystkich palaczy – Waszyngton i Kolorado. Wielu zwolenników takiej reformy uważa, że to „historyczny moment”, ważniejszy nawet od zwycięstwa Obamy w wyborach. Teraz ręce zacierają już nie tylko firmy produkujące nasiona czy hodujące marihuanę na sprzedaż, ale i nowocześni przedsiębiorczy konsumenci, którzy chcą zagospodarować powstający – siłą rzeczy – rynek. Według analiz „Business Insider”, światowy rynek marihuany może być wart 100 mld dolarów rocznie.

 Amazon dla palaczy

Dowodzony z Seattle start-up Leafly.com powstał w miejsce niewykorzystanej niszy – dostrzegł, że wielu ludzi rozmawia o marihuanie z pozycji... smakosza. I podobnie jak szukający ciekawych restauracji czy galerii użytkownicy Yelp. com, tak palacze korzystają z Leafly, tworząc do tej pory ponad 50 tys. recenzji poszczególnych odmian marihuany i 20 tys. relacji z odwiedzin rozsianych po Stanach klinik leczących przy użyciu THC. To głównie ta ostatnia funkcja generuje przychody. Zielone apteki i przychodnie reklamują swoje produkty, a specjalny skrypt wskazuje okoliczne miejsca, gdzie można kupić kilka gramów. Po błyskawicznym zgromadzeniu ponad 2,6 mln użytkowników portal uruchomił w październiku serwis newsowo-blogowy, TruthOnPot. com, nie tylko piszący o sprawach legalizacyjnych, ale także udzielający wskazówek początkującym hodowcom. W ciągu dwóch lat od niewartego centa start-upu, firma przynosi 1,2 mln dolarów rocznie. Teraz trójka założycieli z inżynierem Uniwersytetuw Waszyngtonie i menedżerem po Yale Brendanem Kennedym na czele zamknęła pierwszą rundę finansowania ich nowego projektu w kwocie 7 mln dolarów. W rozmowie z „Fast Company” Kennedy wyraża nadzieję, że Leafly do spółki z TruthOnPot w następnym roku zwiększy zysk dziesięciokrotnie, do 12 mln dolarów. Oczywiście, portal jest dostępny również w formie wygodnej aplikacji na iOS i Androidy, którą łącznie ściąga 220 tys. osób miesięcznie. Dzięki geolokalizacji i dostępowi do taniego internetu zakup marihuany w certyfikowanym punkcie sprzedaży nigdy nie był prostszy.

Na podobnej zasadzie działa kalifornijska WeedMaps.com, która jest wielką interaktywną mapą punktów sprzedaży. Justin Hartfield, współzałożyciel i CEO, uznał postępującą legalizację w USA za „nieco bardziej zielone światło” dla większej swobody hodowania roślin przez przedsiębiorców. WeedMaps to również aplikacja i internetowe TV show. Start-up zdołał nawet wykupić domenę Marijuana.com z najstarszym forum na świecie poświęconym specyfikowi za 4,2 mln dolarów. Jeśli kiedykolwiek władze federalne zalegalizują marihuanę na podobnej zasadzie jak alkohol i papierosy, Hartfield chce być Amazonem dla konsumentów marihuany. – W dniu legalizacji będziemy najlepiej spozycjonowaną firmą na rynku – stwierdził. WeedMaps planuje rozpoczęcie działalności w stanach, gdzie narkotyk jest dostępny na receptę, współpracując z firmami produkującymi marihuanę. – Jeśli otrzymujesz licencję na hodowlę i sprzedaż trawki, to tak jakbyś otrzymał licencę na druk gotówki – stwierdził wprost w rozmowie z „Fast Business”.

Co z tego wyrośnie

Pojawiają się też firmy mające profesjonalizować produkcję. Viridian Science to pierwsza firma, która dostarcza oprogramowanie do zarządzania różnymi aspektami przedsiębiorstwa sprofilowane pod przemysł hodowców i sprzedawców marihuany.Poprzez program można automatyzować proces transportu i kontroli zapasów. Umożliwia on też raportowanie sprzedaży nasion, pomaga z rachunkowością, zarządzaniem, kontrolą jakości i testowaniem gotowego produktu w laboratoriach, a także załatwia kwestie prawne i licencyjne. Grupa przedsiębiorców, analityków i programistów z siedzą w Vancouver w stanie Waszyngton staje się w ten sposób prężnie działającym przedstawicielstwem dla wszystkich chcących zaistnieć na rynku trawki.

Ale zarabianie stricte na hodowli i sprzedaży gotowego produktu to przecież tylko kawałek większego tortu. W ciągu kilku miesięcy od legalizacji w Kolorado i Waszyngtonie powstało kilkaset start-upów próbujących zagospodarować potencjalnie dochodowe przestrzenie na rynku. Pakowanie produktów, dostarczanie do aptek, klinik i konsumentów, zapewnianie ochrony, wytwarzanie akcesoriów do palenia, marketing, usługi prawne i wreszcie – tworzenie sieci społecznościowych i aplikacji dla amatorów THC. Wraz z postępującą legalizacją coraz więcej osób będzie decydować się na hodowlę marihuany w domu. To właśnie naprzeciw tej rosnącej niszy konsumentów wychodzi HarvestGeek – producent hardware’u i software’u do monitorowania uprawy. Proponowane przez firmę rozwiązania w zasadzie zahaczają o internet rzeczy: specjalny sensor zamontowany w doniczce z rośliną na bieżąco analizuje wilgotność gleby, jej pH, ale także poziom nasłonecznienia i temperatury, następnie przesyła dane do chmury obliczeniowej, do której mamy dostęp w formie wygodnego panelu ze smartfona czy tablet. Mało tego – aplikacja na podstawie otrzymywanych danych potrafi przewidzieć rozwój rośliny w kolejnych fazach wzrostu, uprzedzając, czy stosowane nawozy i czas naświetlania nie wpłyną negatywnie na hodowlę.

Zielony Facebook

Pod względem funkcjonalności podobnej do Facebooka dla palaczy, to najprawdopodobniej MassRoot dzierży palmę pierwszeństwa. Rejestracja trwa raptem kilka sekund, później jesteśmy proszeni o sprecyzowanie, czy jesteśmy pacjentami medycznej marihuany. Nasza tablica wypełnia się wówczas zdjęciami akcesoriów do palenia, różnych odmian marihuany, memami i tak dalej. – Większość konsumentów woli trzymać swoje doświadczenia związane z marihuaną z dala od Facebooka, Instagramu czy Twittera, nie chcąc ryzykować swojej reputacji przed rodziną, współpracownikami czy szefem – mówi współtwórca portalu Tyler Knight. – Dostarczając platformę, która nie wymaga żadnych osobowych danych, MassRoot jest miejscem, gdzie na poły anonimowo użytkownik czuje się spokojny, poruszając związane z marihuaną tematy czy pisząc o swoich doświadczeniach – podkreśla Knight.

Jak przewiduje ArcView Market Research, w ciągu najbliższych 5 lat 14 kolejnych stanów zaproponuje legalizację marihuany, pozwalając urosnąć rynkowi z 1,58 mld dolarów w 2013 r. do 10,2 mld w 2018 r.

 Czy chęć gigantycznych zysków rozleje się na kraje Europy, wymuszając legalizację?

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...