Strzelają do naszych (aktl.)
Dla nas to kolejny sygnał, że musimy być ostrożni, że musimy wzmacniać rozpoznanie, że musimy wzmacniać posterunki - dodał minister Szmajdziński.
Jego zdaniem był to "rutynowy ostrzał w wykonaniu jakiejś grupy terrorystycznej". "Można go ocenić jako ostrzał ostrzegawczy i sygnalizujący, że są ludzie gotowi do walki w imię ideałów Saddama Husajna" - ocenił minister.
Według innych nieoficjalnych informacji, w niedzielę w prowincji Wasit ostrzelano polski konwój jadący z Kuwejtu do irackiego obozu Al Kut, również wtedy nikomu nic się nie stało.
31 lipca pociski z moździerza spadły także na inny obóz - bazę logistyczną w Hilli, granaty spadły wtedy na obóz w Hilli, obok pustych budynków przygotowywanych dla żołnierzy kontyngentu węgierskiego. Mówiło się też, że kilka dni wcześniej z moździerza ostrzelano drugi obóz w Karbali.
rp, pap