Girzyński chce zwrócić 13 tys. zł za wyjazdy. "Jeśli źle zinterpretowałem przepisy..."
Dodano:
- Jeśli źle interpretowałem przepisy sejmowe, to nie będę się uchylał od tego obowiązku. Oczekuję tylko jasnego stanowiska kancelarii - tłumaczył się Zbigniew Girzyński. Jak dowiedział się portal tvn24.pl, poseł wysłał pismo do Kancelarii Sejmu, w którym zadeklarował, że zwróci ponad 13 tys. zł. Te pieniądze Girzyński pobrał jako ekwiwalent za wyjazdy samochodem prywatnym.
W swoim piśmie, Girzyński napisał, że "zgodnie z tak zastosowaną interpretacją", pragnie zwrócić w całości ekwiwalent za wyjazdy. Według urzędników Kancelarii Sejmu, poseł, który wystąpił o taki ekwiwalent, swoją podróż może odbywać tylko prywatnym samochodem, a nie kupować bilety lotnicze na własną rękę.
- Proszę jednak by jasno wskazano mi, dlaczego zdaniem urzędników sejmowych źle interpretowałem obowiązujące przepisy dotyczące zasad przyznawania ekwiwalentów za wyjazdy samochodowe w przypadku rezygnacji z biletu lotniczego, którego kupno oferowała Kancelaria Sejmu. Jeśli takie wyjaśnienie otrzymam, nie widzę powodów dlaczego miałbym uchylać się od zwrotu tych środków - wyjaśniał Girzyński.
tvn24.pl
- Proszę jednak by jasno wskazano mi, dlaczego zdaniem urzędników sejmowych źle interpretowałem obowiązujące przepisy dotyczące zasad przyznawania ekwiwalentów za wyjazdy samochodowe w przypadku rezygnacji z biletu lotniczego, którego kupno oferowała Kancelaria Sejmu. Jeśli takie wyjaśnienie otrzymam, nie widzę powodów dlaczego miałbym uchylać się od zwrotu tych środków - wyjaśniał Girzyński.
tvn24.pl