Polscy niewolnicy we Francji
W ubiegłą sobotę na posterunek żandarmerii zgłosił się 52-letni Polak, wyraźnie wycieńczony, wychudzony i w stanie szoku psychologicznego, żądając odesłania z powrotem do kraju. Przy pomocy tłumacza polski robotnik zdołał wyjaśnić żandarmom, że od trzech miesięcy wraz z dwoma innymi Polakami pracuje przy renowacji domu. Dodał, że on i jego koledzy nie dostają wynagrodzenia i są szantażowani.
Wszyscy sypiali na materacu i otrzymywali jeden posiłek dziennie, czasem tylko puszkę pierożków ravioli do podziału na trzech - powiedział komendant miejscowej żandarmerii Salvador Munoz.
Z 52-letnim Polakiem, według jego relacji, skontaktowała się wcześniej rodzina polskiego pochodzenia, ojciec i syn mieszkający w rejonie Epinal. Przywieźli go do siebie z Polski samochodem, proponując pracę i zarobek na budowie. We Francji spotkał on dwóch 40-latków z Polski, zwerbowanych w podobny sposób.
rp, pap