"Liczymy na dialog". Coroczna konferencja Putina

Dodano:
"Liczymy na dialog". Coroczna konferencja Putina (fot. służby prasowe Kremla)
Prezydent Rosji Władimir Putin rozmawiał dziś z dziennikarzami na dorocznej konferencji. Mówił między innymi o sytuacji gospodarczej Rosji oraz kryzysie na Ukrainie. Na konferencję prasową akredytowanych było 1200 dziennikarzy z Rosji i zagranicy - podaje onet.pl.
- Głównym pytaniem, które dziś obchodzi naszych obywateli to stan gospodarki oraz jak się będzie dalej rozwijać sytuacja. Została ona sprowokowana przez czynniki zewnętrzne. Bank centralny i rząd stosują wszystkie środki i przedsięwzięcia, aby uregulować tę sytuację we właściwym kierunku. Liczę, że wczorajsze i dzisiejsze spadki cen obcych walut się utrzymają - powiedział Władimir Putin. Dodał też, że Rosja zwiększa wydatki na obronność oraz te dotyczące sytuacji socjalnej żołnierzy.

Prezydent Rosji ostrzegł, że możliwe są dalsze spadki cen oraz ich wpływ na walutę rosyjską.
- Nasza gospodarka wybrnie z tej sytuacji. W najgorszej sytuacji potrzebujemy dwa lata. Potem nastąpi wzrost gospodarczy - powiedział. Podkreślił też, że działania władz oraz Banku Centralnego muszą być skoordynowane w obliczu kłopotów gospodarczych. Kontrolowane muszą być też rosnące ceny, np. paliw i żywności.

Władimir Putin odniósł się również do sytuacji na Ukrainie. - Liczymy na dialog, jesteśmy gotowi pośredniczyć w dialogu na Ukrainie - skomentował. - Po upadku muru berlińskiego byliśmy gotowi na dialog. I co otrzymaliśmy? Choćby całkowite wsparcie terrorystów na Kaukazie. Wszystko, co zrobimy jest dla nich złe. I tak jest przez cały czas - powiedział, komentując relacje z Zachodem. - Chodzi nie o Krym, a to, że walczymy o samodzielność, suwerenność, prawo do własnego bytu - dodał.

Putin stwierdził, że osoby walczące w Donbasie są ochotnikami, a nie najemnikami. Jego zdaniem do rozwiązania konfliktu na Ukrainie lepsza byłaby droga polityczna, niż wojskowa. Dodał też, że Rosja będzie nadal wspierać Donbas i zarzucił władzom w Kijowie, że nie przestrzegają zawartego w Mińsku porozumienia.
- Jeśli władze w Kijowie chcą, by na Ukrainie zapanował pokój, to muszą uszanować interesy ludności w Donbasie - powiedział.

- Rozszerzanie NATO na Wschód to budowa nowego muru berlińskiego - skomentował wczorajszą deklarację Petra Poroszenki prezydent Rosji. Poroszenko zapowiedział, że Ukraina zrezygnuje ze statusu państwa pozablokowego i będzie dążyć do integracji z przestrzenią bezpieczeństwa euroatlantyckiego. - Myślę, że nasze wystarczająco twarde stanowisko w sprawie kryzysu na Ukrainie powinno dać naszym partnerom do myślenia, że najwłaściwszą drogą jest przerwanie budowy tego muru - dodał Putin. Podkreślił też, że to Rosja, a nie Zachód, zajmuje właściwie stanowisko w sprawie wydarzeń na Ukrainie.

Na pytanie, czy prezydent Rosji obawia się przewrotu pałacowego, odpowiedział, że "nie mają żadnych pałaców" - Kreml jest dobrze chroniony i jest ważnym czynnikiem zapewniającym stabilność w państwie - dodał.

Putinowi zależy na poprawnych relacjach z Zachodem, jednak zaznaczył, że jego zdaniem USA prowokuje Rosję rozmieszczając elementy tarczy antyrakietowej w pobliżu jej granic.
- Rosja nie napada, tylko broni swoich interesów narodowych - powiedział, odpowiadając na pytanie o przykłady przekraczania przez rosyjskie samoloty przestrzeni powietrznej innych państw. Powiedział też, że jeśli Zachód zażądałby od ówczesnej opozycji w Kijowie powrotu do porozumień z 21 lutego nie doszłoby do wojny domowej na Ukrainie.

onet.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...