Nagroda zbyt opóźniona

Dodano:
Rodzina Ryszarda Siwca odmówiła przyjęcia odznaczenia dla tragicznie zmarłego, który w 1968 r. podpalił się na Stadionie Dziesięciolecia. bo polskie władze za późno sobie o nim przypomniały.
19 sierpnia prezydent Aleksander Kwaśniewski przyznał pośmiertnie Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski przemyślaninowi Ryszardowi Siwcowi, który spalił się podczas dożynek protestując przeciw inwazji pięciu państw Układu Warszawskiego na Czechosłowację.

O przyznaniu orderu poinformowała w czwartek oficjalnie szefowa Kancelarii Prezydenta RP Jolanta Szymanek-Deresz podczas otwarcia w warszawskiej siedzibie Instytutu Pamięci Narodowej dwudniowej międzynarodowej konferencji pn. "Wokół Praskiej Wiosny. Polska i  Czechosłowacja w 1968 r." Do wręczenia orderu miało dojść właśnie podczas tej konferencji.

Rodzina tragicznie zmarłego odmówiła przyjęcia odznaczenia. Mieszkająca w Przemyślu córka Ryszarda Siwca, Elżbieta Szabaga (druga córka i syn na stałe przebywają w Kanadzie) powiedziała w  piątek dziennikarzowi PAP: "Upłynęło już 35 lat od tamtego dramatu. To chyba zbyt wiele, aby dopiero teraz przypomnieć sobie o wyczynie mego ojca. Nie pamiętał o nim także poprzedni rząd prawicowy, który w ogóle nie dostrzegł jego zasług. Tym trudniej więc, zwłaszcza po tylu latach, byłoby przyjąć order od prezydenta RP, wywodzącego się z lewicy. O moim ojcu znacznie wcześniej przypomniał sobie b. prezydent Czech Vaclav Havel, przyznając mu w  2001 r. Order Tomasza Masaryka, który osobiście odebrałam w Pradze".

Ryszard Siwiec (1909-1968), b. żołnierz AK, z wykształcenia prawnik, 8 września 1968 r. na oczach 100-tysięcznego tłumu, sprawozdawców telewizyjnych, radiowych, prasowych i Polskiej Kroniki Filmowej, w obecności najwyższych władz PRL z Władysławem Gomułką, w jednym z sektorów trybun oblał się benzyną i podpalił. Wskutek odniesionych obrażeń po czterech dniach zmarł w szpitalu. Miał niespełna 60 lat.

O jego samobójczej śmierci w proteście przeciwko inwazji na  Czechosłowację cenzura zakazała pisać i mówić. Dopiero po 22 latach doceniono jego wyczyn. Poświęcony mu film Macieja Drygasa "Usłyszcie mój krzyk" zdobył w 1991 r. "Felixa" na festiwalu w  Berlinie. Moment samopodpalenia utrwalił też operator Polskiej Kroniki Filmowej. Po latach zdjęcia te obiegły cały świat. Imię Ryszarda Siwca nosi jeden z mostów na Sanie w Przemyślu.

sg, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...