Seremet osobiście zwrócił wniosek ws. Macierewicza
Dodano:
Jak ustalił portal tvn24.pl, prokurator generalny Andrzej Seremet osobiście zwrócił prowadzącym śledztwo prokuratorom wniosek o uchylenie immunitetu posłowi Prawa i Sprawiedliwości Antoniemu Macierewiczowi oraz przedstawił swój, odmienny pogląd.
Dokument z opinią Seremta znajduje się w głównych aktach śledztw ws. ujawnienia raportu z weryfikacji WSI. Prokuratorzy prowadzący śledztwo Katarzyna Szeska i Krzysztof Kuciński planowali ogłoszenie wielu zarzutów byłemu szefowi Komisji Weryfikacyjnej, m.in. niedopełnienie obowiązków przy tworzeniu raportu z likwidacji WSI i poświadczenie w nim nieprawdy. Jednakże pierwszy wniosek został zwrócony przez Prokuraturę Generalną ze względu na znaczną ilość błędów, natomiast drugi, z naniesionymi poprawkami, został zwrócony przez Andrzej Seremeta z opinią, iż Macierewiczowi nie można postawić zarzutów.
Ze stanowiskiem prokuratora generalnego zgodzili się jego podwładni, a jednocześnie przełożeni Szeskiej i Kucińskiego – nadzorujący sprawę prokuratorzy z Prokuratury Generalnej oraz kierownictwo Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Szeska została odsunięta od śledztw, zaczęła zajmować się tylko obsługą spraw przed sądem. Kuciński zrezygnował z dalszego prowadzenia postępowanie w sprawie Antoniego Macierewicza, m.in. ze względu na "odmienny pogląd prawny” od nadzorujących śledztwo prokuratorów, wśród których był także Seremet.
Sprawa Macierewicza została umorzona w grudniu 2013 roku przez Leszka Stryjewskiego, który przez poprzednich osiem miesięcy pracował w Departamencie Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji, gdzie nadzorowano śledztwo w sprawie Macierewicza.
Decyzję o umorzeniu do sądu zaskarżył gen. Marek Dukaczewski i 22 innych uznanych za pokrzywdzonych poprzez publikację raportu z likwidacji WSI. Wygrali oni w sądach sprawy cywilne przeciwko Macierewiczowi. Co ciekawe, sądy uznawały w nich, że polityk PiS był funkcjonariuszem publicznym jako szef komisji weryfikacyjnej WSI.
Prokuratura ripostowała jednak, że tylko w rozumieniu prawa cywilnego, a nie karnego. Kwestia umorzenia okazała się na tyle skomplikowana, że Sąd Okręgowy w Warszawie zwrócił się do Sądu Najwyższego z pytaniem, czy Macierewicz był funkcjonariuszem publicznym, a raport dokumentem w rozumieniu prawa karnego. Sąd Najwyższy odesłał pytanie do Sądu Okręgowego w Warszawie, który 2 lutego o godz. 9.30 ma wydać opinię i ocenić, czy Macierewicz był osobą publiczną.
TVN24.pl
Ze stanowiskiem prokuratora generalnego zgodzili się jego podwładni, a jednocześnie przełożeni Szeskiej i Kucińskiego – nadzorujący sprawę prokuratorzy z Prokuratury Generalnej oraz kierownictwo Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Szeska została odsunięta od śledztw, zaczęła zajmować się tylko obsługą spraw przed sądem. Kuciński zrezygnował z dalszego prowadzenia postępowanie w sprawie Antoniego Macierewicza, m.in. ze względu na "odmienny pogląd prawny” od nadzorujących śledztwo prokuratorów, wśród których był także Seremet.
Sprawa Macierewicza została umorzona w grudniu 2013 roku przez Leszka Stryjewskiego, który przez poprzednich osiem miesięcy pracował w Departamencie Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji, gdzie nadzorowano śledztwo w sprawie Macierewicza.
Decyzję o umorzeniu do sądu zaskarżył gen. Marek Dukaczewski i 22 innych uznanych za pokrzywdzonych poprzez publikację raportu z likwidacji WSI. Wygrali oni w sądach sprawy cywilne przeciwko Macierewiczowi. Co ciekawe, sądy uznawały w nich, że polityk PiS był funkcjonariuszem publicznym jako szef komisji weryfikacyjnej WSI.
Prokuratura ripostowała jednak, że tylko w rozumieniu prawa cywilnego, a nie karnego. Kwestia umorzenia okazała się na tyle skomplikowana, że Sąd Okręgowy w Warszawie zwrócił się do Sądu Najwyższego z pytaniem, czy Macierewicz był funkcjonariuszem publicznym, a raport dokumentem w rozumieniu prawa karnego. Sąd Najwyższy odesłał pytanie do Sądu Okręgowego w Warszawie, który 2 lutego o godz. 9.30 ma wydać opinię i ocenić, czy Macierewicz był osobą publiczną.
TVN24.pl