Fałszywi koalicjanci
Agencja AP pisze, że jest to pierwszy sygnał o możliwym współudziale obywateli państw zachodnich w powstaniu przeciwko kierowanym przez USA siłom okupacyjnym.
Rzecznik władz koalicyjnych powiedział w środę w Bagdadzie, że "nie ma wyraźnego dowodu, iż wśród uwięzionych mamy Amerykanów lub Brytyjczyków". Dodał, że amerykański personel "bardzo podejrzliwie" traktuje twierdzenia osób, które podają się za obywateli USA i W. Brytanii.
Generał Karpinski, która odpowiada w Iraku za zakłady karne, nie podała szczegółów na temat aresztowanych. Oświadczyła jedynie, że znajdują się wśród 4.400 aresztantów "zatrzymanych ze względów bezpieczeństwa". To grupa odrębna od jeńców wojennych czy zwykłych kryminalistów.
Grupa "aresztowanych ze względów bezpieczeństwa" to podejrzani o udział w zamachach na Amerykanów i ich sojuszników w Iraku lub o planowanie takich zamachów.
Na konferencji prasowej w resorcie obrony w Waszyngtonie poinformowano we wtorek, że na razie nie ma pewności, skąd naprawdę pochodzą zatrzymani cudzoziemcy.
Doradczyni prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Condoleezza Rice powiedziała we wtorek, że w Iraku może przebywać obecnie do dwu tysięcy zagranicznych bojowników, gotowych do atakowania celów amerykańskich i innych sił, uczestniczących w koalicji.
sg, pap