Hermaszewski kontra sędziowie w mundurach

Dodano:
Por. Mirosław Hermaszewski (pilot wojskowy, syn kosmonauty) wystąpił do sądu wojskowego o ponad pół miliona zł odszkodowania za niesłuszne aresztowanie i skazanie.
"Odszkodowanie obejmować ma m.in. odsetki od niewypłacanego mojemu klientowi w całości wynagrodzenia. W okresie, kiedy przebywał w areszcie, jego żona otrzymywała jedynie połowę jego pensji, nie wypłacono mu też dodatków mundurowych oraz premii" -  wyjaśnił obrońca Hermaszewskiego mec. Radosław Baszuk. Dodał, że największą część odszkodowania stanowić będzie -  w związku z tym, że por. Hermaszewski w najbliższym czasie zostanie zwolniony ze służby - koszt przeszkolenia go do latania samolotami cywilnymi. Sprawa zaczęła się w 1995 roku, kiedy doszło do głośnego napadu na jednostkę wojskową na warszawskim Bemowie. Skradziono z niej 75 pistoletów i amunicję. Trzy lata później Wojskowy Sąd Garnizonowy uznał por. Hermaszewskiego za winnego udzielania pomocy sprawcom przez przekazanie im informacji o sposobie wejścia do jednostki. Porucznik został zdegradowany i skazany na 5 lat więzienia. W  areszcie spędził 1,5 roku.

Obrońcy Hermaszewskiego odwoływali się od tego wyroku początkowo do Wojskowego Sądu Okręgowego. Podstawą ich apelacji było m.in. to, że sąd skazał porucznika głównie na podstawie zeznań czterech świadków incognito, które zostały prawie w całości utajnione. Nie  znając ich treści ani oskarżony, ani jego obrońcy nie mogli się do  nich ustosunkować. Obrona powołała się m.in. na ratyfikowaną przez Polskę Konwencję Rzymską z 1950 roku, która na takie utajnienie zeznań nie pozwala, gdyż ogranicza to prawo do obrony. Apelacja została jednak odrzucona.

W marcu 1999 r. Izba Wojskowa Sądu Najwyższego uchyliła jednak wyrok wobec Hermaszewskiego, ze względu na rażące naruszenie prawa oskarżonego do obrony. "Żaden przepis nie zwalnia sądu z  udostępnienia stronom zeznań świadka incognito" - uzasadniał sąd. Sprawa wróciła do sądu pierwszej instancji, a ten przekazał ją prokuraturze wojskowej. "Prokuratura od tamtej pory próbowała trzykrotnie wnieść akty oskarżenia przeciw Hermaszewskiemu, sąd odrzucił je jednak ze względu na brak nowych dowodów. W 2002 roku prokuratura wojskowa umorzyła postępowanie w tej sprawie" - wyjaśnił Baszuk. Dodał, że choć po wyjściu z aresztu por. Hermaszewski wrócił do  służby, nie pozwolono mu latać. Po przejściu obowiązkowych badań lekarskich okazało się, że ma problemy z kręgosłupem -  prawdopodobnie na skutek przebywania w areszcie. "Podjęto decyzję o zwolnieniu go ze służby. Prawdopodobnie w najbliższym czasie mój klient straci pracę" - powiedział Baszuk.

em, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...