Zabójstwo Niemcowa. Monitoring był sprawny, ale nie nagrał chwili zamachu
Dodano:
Władze w Moskwie zaprzeczają podawanym przez media informacjom, że kamery monitoringu znajdujące się w pobliżu miejsca gdzie doszło do morderstwa Borysa Niemcowa nie były sprawne. Urzędnicy zapewnili, że urządzenia działały - podaje TVN24.
Urzędnicy miejskiego departamentu ds. technologii informacyjnych w swoim komunikacie napisali, że "uliczne kamery monitoringu znajdujące się w centrum Moskwy, w nocy, kiedy doszło do zabójstwa polityka Borysa Niemcowa, były sprawne". Dodano, że "śledczy mają dostęp do wszystkich niezbędnych rejestrów." "Żadnych prac konserwacyjnych w tym czasie nie prowadzono. Automatyczny system kontroli nie zarejestrował obniżenia jakości transmisji danych przesyłanych do jedynego centrum przechowywania i przetwarzania. Dostęp do kamer w bezpośredniej bliskości Kremla mają wyłącznie struktury federalne” - zaznaczono.
Te informacje potwierdza także Federalna Służba Ochrony Rosyjskiej - W nocy z piątku na sobotę, wszystkie kamery zainstalowane przez nasze służby i zabezpieczające monitoring Kremla były sprawne i funkcjonowały. Należy jednak zaznaczyć, że kamery skierowane na Kreml nie rejestrują okolic Mostu Moskworieckiego. To miejsce nie jest przez nas monitorowane – tłumaczył przedstawiciel FSO, Sergiej Dewiatow w rozmowie z rozgłośnią Goworit Moskwa.
Innego zdania jest rosyjski publicysta i historyk, Borys Sokołow. Uważa on, że niemożliwe, iż kamery nie zarejestrowały przebiegu piątkowego morderstwa. "Kilka lat temu brałem udział w nagraniu telewizyjnym w bardzo bliskiej odległości od tego miejsca. Zaledwie po kilku minutach pojawili się ubrani po cywilnemu funkcjonariusze, zażądali oddania taśm z nagraniem, przepytywali nas przez godzinę, co tam robiliśmy i w jakim celu tam się znaleźliśmy. Można nie wątpić w to, że w okolicach Kremla każdy metr kwadratowy powierzchni jest ściśle monitorowany przez dziesiątki kamer. Tymczasem publiczność ma dostęp do nagrań z jednej kamery i to kiepskiej jakości, gdzie moment zabójstwa został zasłonięty przez przejeżdżającą pługopiaskarkę" – napisał na opozycyjnym rosyjskim portalu grani.ru Borys Sokołow.
Dodał również, iż takie samo tłumaczenie służb pojawiło się po wypadku samochodowym z udziałem wiceszefa firmy Łukoil do którego doszło w 2010 roku na prospekcie Lenina. Zginęły wtedy dwie kobiety. Wtedy też tłumaczono iż nagrania z monitoringu miejskiego są słabej jakości oraz nie zarejestrowały momentu wypadku.
Niemcow został zastrzelony 27 lutego wieczorem niedaleko Kremla. Polityk w przeszłości był bliskim współpracownikiem Borysa Jelcyna, a w ostatnim czasie zdeklarowanym wrogiem Władimira Putina. Na przełomie 1997 i 1998 roku był wicepremierem rosyjskiego rządu.
W 2012 roku udzielił wywiadu tygodnikowi "Wprost". Przyznał w nim, że życie w opozycji jest niebezpieczne. - Z cała pewnością Putin chce rządzić do końca życia. Jedni twierdzą, ze ma konkretne plany do 2024 r., pesymiści uważają, że nawet do 2036 r. A jego polityczne zaplecze jest stabilne. Przejście do opozycji wiąże się z poważnym ryzykiem. Można zginąć w zaaranżowanym wypadku, można trafić do wiezienia po marionetkowym procesie, można wreszcie po prostu zniknąć. Putin wszystkich trzyma w garści - mówił.
Śledczy biorą pod uwagę pięć motywów. Pierwszym z nich jest prowokacja, której celem miałoby być zdestabilizowanie sytuacji politycznej w Rosji. W tej wersji założono, że Niemcow zostałby wybrany jako ofiara, której śmierć byłaby przyczyną niepokojów społecznych. Drugim motywem badanym przez śledczych są groźby, jakie Niemcow otrzymywał po zamachu na "Charlie Hebdo” ze strony radykalnych muzułmanów. Trzecim scenariuszem jest powiązanie śmierci Niemcowa z konfliktem na Ukrainie. – Nie jest tajemnicą, że obie strony konfliktu mają pośród swoich szeregów wielu radykałów, którzy nie przyjmują poleceń od żadnych władz – mówił rzecznik Komitetu Śledczego. Czwarty i piąty badany motyw to porachunki biznesowe bądź osobiste.
TVN24.pl, Wprost.pl, Zh
Te informacje potwierdza także Federalna Służba Ochrony Rosyjskiej - W nocy z piątku na sobotę, wszystkie kamery zainstalowane przez nasze służby i zabezpieczające monitoring Kremla były sprawne i funkcjonowały. Należy jednak zaznaczyć, że kamery skierowane na Kreml nie rejestrują okolic Mostu Moskworieckiego. To miejsce nie jest przez nas monitorowane – tłumaczył przedstawiciel FSO, Sergiej Dewiatow w rozmowie z rozgłośnią Goworit Moskwa.
Innego zdania jest rosyjski publicysta i historyk, Borys Sokołow. Uważa on, że niemożliwe, iż kamery nie zarejestrowały przebiegu piątkowego morderstwa. "Kilka lat temu brałem udział w nagraniu telewizyjnym w bardzo bliskiej odległości od tego miejsca. Zaledwie po kilku minutach pojawili się ubrani po cywilnemu funkcjonariusze, zażądali oddania taśm z nagraniem, przepytywali nas przez godzinę, co tam robiliśmy i w jakim celu tam się znaleźliśmy. Można nie wątpić w to, że w okolicach Kremla każdy metr kwadratowy powierzchni jest ściśle monitorowany przez dziesiątki kamer. Tymczasem publiczność ma dostęp do nagrań z jednej kamery i to kiepskiej jakości, gdzie moment zabójstwa został zasłonięty przez przejeżdżającą pługopiaskarkę" – napisał na opozycyjnym rosyjskim portalu grani.ru Borys Sokołow.
Dodał również, iż takie samo tłumaczenie służb pojawiło się po wypadku samochodowym z udziałem wiceszefa firmy Łukoil do którego doszło w 2010 roku na prospekcie Lenina. Zginęły wtedy dwie kobiety. Wtedy też tłumaczono iż nagrania z monitoringu miejskiego są słabej jakości oraz nie zarejestrowały momentu wypadku.
Niemcow został zastrzelony 27 lutego wieczorem niedaleko Kremla. Polityk w przeszłości był bliskim współpracownikiem Borysa Jelcyna, a w ostatnim czasie zdeklarowanym wrogiem Władimira Putina. Na przełomie 1997 i 1998 roku był wicepremierem rosyjskiego rządu.
W 2012 roku udzielił wywiadu tygodnikowi "Wprost". Przyznał w nim, że życie w opozycji jest niebezpieczne. - Z cała pewnością Putin chce rządzić do końca życia. Jedni twierdzą, ze ma konkretne plany do 2024 r., pesymiści uważają, że nawet do 2036 r. A jego polityczne zaplecze jest stabilne. Przejście do opozycji wiąże się z poważnym ryzykiem. Można zginąć w zaaranżowanym wypadku, można trafić do wiezienia po marionetkowym procesie, można wreszcie po prostu zniknąć. Putin wszystkich trzyma w garści - mówił.
Śledczy biorą pod uwagę pięć motywów. Pierwszym z nich jest prowokacja, której celem miałoby być zdestabilizowanie sytuacji politycznej w Rosji. W tej wersji założono, że Niemcow zostałby wybrany jako ofiara, której śmierć byłaby przyczyną niepokojów społecznych. Drugim motywem badanym przez śledczych są groźby, jakie Niemcow otrzymywał po zamachu na "Charlie Hebdo” ze strony radykalnych muzułmanów. Trzecim scenariuszem jest powiązanie śmierci Niemcowa z konfliktem na Ukrainie. – Nie jest tajemnicą, że obie strony konfliktu mają pośród swoich szeregów wielu radykałów, którzy nie przyjmują poleceń od żadnych władz – mówił rzecznik Komitetu Śledczego. Czwarty i piąty badany motyw to porachunki biznesowe bądź osobiste.
TVN24.pl, Wprost.pl, Zh