Gowin: Czego jak czego, ale zgody Komorowski ze sobą niósł nie będzie
Dodano:
- Czego jak czego, ale zgody prezydent Komorowski ze sobą niósł nie będzie - ocenił w TVN24 Jarosław Gowin.
Polityk komentował konwencję Bronisława Komorowskiego oraz jego hasło wyborcze: "Wybierz zgodę i bezpieczeństwo". Gowin ocenił, że za Komorowskim stoi obóz polityczny, "którego jedyny pomysł polega na straszeniu, że przyjdzie Kaczyński".
Odniósł się w ten sposób do przemówienia premier Ewy Kopacz, która podczas konwencji mówiła: "Kaczyński boi się pana [Bronisława Komorowskiego - red.], dlatego postanowił się schować za kolejnym technicznym kandydatem. Ale to nie są czasy na debiutantów i polityków kierowanych z drugiego siedzenia". Nawoływała, aby postawić pytanie, jacy ludzie w Warszawie odbiorą telefon, kiedy w środku nocy przyjdzie reagować na naprawdę poważny kryzys. - Nie miejmy złudzeń. Jeśli będą to ludzie Kaczyńskiego, a ster rządów spoczywać będzie w ich rękach, to przyznam państwu szczerze - ciarki przechodzą po plecach - dodała.
- Wydaje mi się, że i przemówienie pani premier i przemówienie prezydenta były przygotowane osobiście i nie uzgadniali ich między sobą - stwierdził Tomasz Nałęcz. Dodał, że premier ma prawo do swojego zdania i ocen. - Ja, prawdę mówiąc, podzielam te oceny - przyznał.
TVN24
Odniósł się w ten sposób do przemówienia premier Ewy Kopacz, która podczas konwencji mówiła: "Kaczyński boi się pana [Bronisława Komorowskiego - red.], dlatego postanowił się schować za kolejnym technicznym kandydatem. Ale to nie są czasy na debiutantów i polityków kierowanych z drugiego siedzenia". Nawoływała, aby postawić pytanie, jacy ludzie w Warszawie odbiorą telefon, kiedy w środku nocy przyjdzie reagować na naprawdę poważny kryzys. - Nie miejmy złudzeń. Jeśli będą to ludzie Kaczyńskiego, a ster rządów spoczywać będzie w ich rękach, to przyznam państwu szczerze - ciarki przechodzą po plecach - dodała.
- Wydaje mi się, że i przemówienie pani premier i przemówienie prezydenta były przygotowane osobiście i nie uzgadniali ich między sobą - stwierdził Tomasz Nałęcz. Dodał, że premier ma prawo do swojego zdania i ocen. - Ja, prawdę mówiąc, podzielam te oceny - przyznał.
TVN24