NBA: Sensacja w Filadelfii. Wizards znów bez wygranej

Dodano:
FOT. ZUMA/NEWSPIX.PL Źródło: Newspix.pl
Zdecydowanie źle dzieje się w klubie Washington Wizards, który systematycznie spada w tabeli Konferencji Wschodniej. Ich słabość wykorzystali tej nocy Milwuakee Bucks. Inne niespodzianki czekały kibiców w Filadelfii, Nowym Orleanie i Minnesocie.
Długo musieli przecierać oczy ze zdumienia fani Atlanty Hawks, ponieważ porażki z 76ers nie spodziewał się chyba nikt, nawet zawodnicy Szóstek. A jednak, Hawks wracali do domu z pustymi rękoma. Gospodarze pozwolili im na wygranie tylko pierwszej kwarty, po czym wzięli się za odrabianie straty i systematyczne powiększanie przewagi. Ekipę Hawks można jednak usprawiedliwić tym, że nie grali podstawowi gracze zespołu: Paul Millsap, Kyle Korver i DeMarre Carroll. Do sensacyjnej wygranej 92-84 Sixers poprowadzili Luc Mbah A Moute, Hollis Thompson (obaj po 19 punktów) i Nerlens Noel (11 pkt., 17 zb.).

Z odniesieniem 13. kolejnego zwycięstwa we własnej hali nie mieli problemów Cleveland Cavaliers, którzy odesłali z kwitkiem Phoenix Suns. Nie można myśleć o zwycięstwie w Quicken Loans Arena, jeżeli pudłuje się 12 kolejnych rzutów, notując w międzyczasie kilka strat, tak jak zrobili to w drugiej kwarcie zawodnicy Słońc. Cavs wygrali spokojnie 89-79, jednak w ostatniej kwarcie zdecydowanie odpuścili i pozwolili gościom na zniwelowanie strat o 18 punktów. Dzięki swoim 8 asystom LeBron James wyrównał wynik najlepszego w historii Cavs Marka Price'a. Najwięcej punktów dla gospodarzy (19) rzucił rosyjski center Timofey Mozgov.

New Orleans Pelicans odrobili po przerwie 12-punktową stratę i pokonali drugich na Zachodzie Memphis Grizzlies 95-89. Goście próbowali pod koniec czwartej kwarty dogonić rywali, ale Pelikany nie pozwoliły im na to i odniosły cenne zwycięstwo, dzięki któremu wciąż pozostają w walce o ósme miejsce w Konferencji Wschodniej. Do wygranej poprowadzili ich Tyreke Evans (26 pkt., 7 as.) i Anthony Davis (23 pkt., 10 zb., 5 bl.).

Portland Trail Blazers przegrali pierwsze spotkanie pod nieobecność Wesley'a Matthewsa. Ich podstawowy rzucający obrońca w spotkaniu z Mavs zerwał ścięgno Achillesa w lewej nodze i w tym sezonie już nie zagra. Wykorzystali to Minnesota Timberwolves, którzy pokonali ich we własnej hali 121-113. W dobrej formie byli Kevin Martin i rezerwowy Gary Neal, którzy łącznie uzbierali 56 punktów. O triple-double ocierał się Ricky Rubio, który do 13 punktów i 15 asyst dołożył 8 zbiórek. Dwójka liderów Portland: Damian Lillard i LaMarcus Aldridge, próbowali gonić wynik i rzucili w sumie 53 punkty, lecz tego dnia było to za mało na dobrze dysponowanych Wolves.

Kolejną porażkę ponieśli Washington Wizards, którzy tym razem ulegli goniącym ich w tabeli Wschodu Milwuakee Bucks 85-91. Dzięki temu zwycięstwu Bucks tracą do Wizards już tylko dwa wygrane. Kozły do wygranej poprowadził Khris Middleton, który zdobył 30 punktów, najwięcej w dotychczasowej karierze, w tym ważną trójkę 40 sekund do końca meczu, dzięki której Bucks wyszli na prowadzenie, którego już nie oddali. Marcin Gortat w niecałe 35 minut na parkiecie rzucił 10 punktów i zebrał 9 piłek. Dla Wizards to była już 13. porażka w 17 ostatnich meczach.

James Harden poprowadził Houston Rockets do zwycięstwa w Denver z tamtejszymi Nuggets 114-100. Na swoje szczęście nie był jednak osamotniony w ofensywnych poczynaniach. Do jego 28 punktów 24 dołożył rezerwowy Corey Brewer, który coraz lepiej czuje się w ekipie z Teksasu. Dobre spotkania rozegrali także Trevor Ariza (19 pkt.) i zastępujący w pierwszej piątce wciąż kontuzjowanego Dwighta Howarda Donatas Motiejunas (18 pkt.). Gospodarzy w grze próbował utrzymywać Wilson Chandler, autor 26 punktów.

Indiana Pacers odnieśli drugie w przeciągu czterech dni zwycięstwo nad New York Knicks. Tym razem wywieźli z Madison Square Garden zwycięstwo 92-86. Nie było o nie jednak tak łatwo jak o poprzednie w Indianapolis. We własnej hali Nowojorczycy postawili twarde warunki gościom i przed ostatnią kwartą prowadzili trzema oczkami. To jednak było wszystko, na co było ich stać tej nocy i przegrali ostatnią kwartę 23-32. Knicks odnieśli 49. porażkę w sezonie i dzięki zwycięstwom 76ers i Timberwolves oficjalnie zostali najgorszą drużyną ligi.

Najwięcej emocji dostarczyło tej nocy spotkanie Miami Heat z Sacramento Kings. W spotkaniach Miami Heat normą zaczynają być słabe początki i potem pogoń za rywalami. O ile w ostatnim meczu z Wizards ta sztuka im się nie udała, o tyle tej nocy odrobili po przerwie 14-punktową stratę i w dogrywce wygrali spotkanie 114-109. Do wygranej gospodarzy poprowadził Dwayne Wade, który do wyniku dołożył 28 punktów. Pomagał mu Tyler Johnson, autor 24 oczek. Odpowiadali im co chwilę DeMarcus Cousins i Rudy Gay, którzy zdobyli 54 punkty. Nieobecność pod koszem Hassana Whiteside'a wykorzystał Cousins, który zebrał 17 piłek.

pg, wprost.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...