Poseł PO chce usunąć Tomaszewskiego z klubu. "Robi sobie na mnie publicity"

Dodano:
Jan Tomaszewski (fot. LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / NEWSPIX.PL) Źródło: Newspix.pl
– Ja nie wiem kto to jest. Jeśli są jakieś brudy, to się je pierze wewnątrz drużyny. A jeśli zawiadomił media… no to życzę mu, żeby się wypromował – powiedział o Andrzeju Gałażewskim w rozmowie z "Wprost" Jan Tomaszewski.

Gałażewski wniosek w sprawie usunięcia Tomaszewskiego złożył na biurko Rafała Grupińskiego, przewodniczącego klubu PO, 19 marca. W środę sprawa trafiła do mediów. Śląski parlamentarzysta zdecydował się na taki krok po wywiadzie, którego Tomaszewski udzielił "Super Expressowi". Były reprezentant Polski na łamach tabloidu stwierdził m.in. że prezydent Ukrainy Petro Poroszenko stracił kontrolę nad Ukrainą i samym sobą. Tomaszewski ponadto obarczył Poroszenkę winą za wojnę domową na Ukrainie.

Zachowanie Gałażewskiego dla Tomaszewskiego było dużym zaskoczeniem. – Ja nie wiem kto to jest. Nie znam człowieka. Jeżeli wystąpił z takim wnioskiem, a klub uzna, że ja w jakiś sposób szkodzę pani Ewie Kopacz i koalicji, która rządzi, no to przyjmę decyzję z pokorą, ale naprawdę nie wiem o co chodzi. Jestem umówiony na rozmowę z marszałkiem Niesiołowskim, ale dopiero po świętach, na następnym posiedzeniu Sejmu – wyjaśnił parlamentarzysta.

– Mamy demokrację. Gałażewski ma pełne prawo do złożenia takiego wniosku, ale świadczy to o tym, że robi sobie publicity. Życzę mu powodzenia – powiedział Tomaszewski. – Czekam co będzie dalej. Mam nadzieję, że nie on decyduje, kto będzie w klubie Platformy, tylko Rafał Grupiński i prezydium – dodał.

Według byłego reprezentanta Polski, Gałażewski powinien był próbować rozwiązać sprawę bez medialnego rozgłosu. – Jeśli są jakieś brudy, to się je pierze wewnątrz drużyny. A jeśli zawiadomił media… no to życzę mu, żeby się wypromował. PO ma duże spektrum. Wypowiadamy się i na klubie, i między sobą, ale z czymś takim spotkałem się pierwszy raz. Ale czego się nie robi dla kariery – skwitował Tomaszewski.

Wprost.pl

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...