Komorowski: Straszą euro ci, którzy zarabiają w tej walucie ciężkie pieniądze
Dodano:
- Warto rozważyć w przyszłości przeprowadzenie referendum w sprawie euro. Ale to jest dosyć odległa przyszłość - powiedział na antenie TVP Info prezydent Bronisław Komorowski.
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Andrzej Duda otworzył w zeszłym tygodniu Bronko-Market. W sklepiku wszystkie ceny są podawane w euro i w przeliczeniu na złotówki są znacznie wyższe, niż obecnie spotykane w polskich marketach. Duda twierdzi, że Polaków po wprowadzeniu unijnej waluty dotknie nagła podwyżka cen. Kandydat PiS przywołał w tym kontekście przykład Słowacji. Duda przemawiał na tle plakatu, na którym pojawiło się hasło "Komorowski chce wprowadzenia euro".
"Euro? Nie ma tematu"
Zdaniem Komorowskiego temat euro w kampanii wyborczej może być wynikiem analiz badań opinii publicznej. Zaznaczył, że wynika z nich, iż "licząca się część Polaków boi się strefy euro”. W ocenie Komorowskiego "nie ma dziś sensu straszyć Polaków” wprowadzeniem euro, gdyż nie stanie się to bez akceptacji społecznej.
- Nie ma w ogóle tego tematu, bo Polska nie spełnia kryteriów, które by pozwalały sięgać po członkostwo w strefie euro. To wydumana dyskusja - dodał prezydent.
Komorowski podkreślił, że warto spełnić niezbędne kryteria, niezależnie od tego, czy Polska dołączy do strefy euro, czy nie. - Jest czymś wyjątkowo niehonorowym, jeśli straszą strefą euro ci, którzy sami zarabiają w euro ciężkie pieniądze - podkreślił Komorowski.
Trzy projekty w kampanii
- W czasie kampanii zgłosiłem już trzy projekty ustaw: o innowacyjności, prorodzinną i dotyczącą kierowania systemem obronności państwa. Wokół tego dyskusji nie ma. Bo łatwiej jest biegać po mediach i pokazywać zdjęcia z różnych sytuacji bez znaczenia. Łatwiej biegać po sklepie z koszykiem i pokazywać, że taka jest cena w euro, a taka w złotówkach mówił Komorowski. Zaznaczył też, że wciąż będzie starał się wywołać merytoryczną dyskusję.
Komorowski dodał też, że jego prezydentura jest ponadpartyjna. - Liczę na to, że moja prezydentura jest dla wielu ludzi przekonująca. Dzisiaj wyborcy są podzieleni wedle szwów partyjnych sympatii. Poziom zaufania do mnie świadczy, że darzą mnie zaufaniem także wyborcy moich konkurentów politycznych - stwierdził.
TVP Info
"Euro? Nie ma tematu"
Zdaniem Komorowskiego temat euro w kampanii wyborczej może być wynikiem analiz badań opinii publicznej. Zaznaczył, że wynika z nich, iż "licząca się część Polaków boi się strefy euro”. W ocenie Komorowskiego "nie ma dziś sensu straszyć Polaków” wprowadzeniem euro, gdyż nie stanie się to bez akceptacji społecznej.
- Nie ma w ogóle tego tematu, bo Polska nie spełnia kryteriów, które by pozwalały sięgać po członkostwo w strefie euro. To wydumana dyskusja - dodał prezydent.
Komorowski podkreślił, że warto spełnić niezbędne kryteria, niezależnie od tego, czy Polska dołączy do strefy euro, czy nie. - Jest czymś wyjątkowo niehonorowym, jeśli straszą strefą euro ci, którzy sami zarabiają w euro ciężkie pieniądze - podkreślił Komorowski.
Trzy projekty w kampanii
- W czasie kampanii zgłosiłem już trzy projekty ustaw: o innowacyjności, prorodzinną i dotyczącą kierowania systemem obronności państwa. Wokół tego dyskusji nie ma. Bo łatwiej jest biegać po mediach i pokazywać zdjęcia z różnych sytuacji bez znaczenia. Łatwiej biegać po sklepie z koszykiem i pokazywać, że taka jest cena w euro, a taka w złotówkach mówił Komorowski. Zaznaczył też, że wciąż będzie starał się wywołać merytoryczną dyskusję.
Komorowski dodał też, że jego prezydentura jest ponadpartyjna. - Liczę na to, że moja prezydentura jest dla wielu ludzi przekonująca. Dzisiaj wyborcy są podzieleni wedle szwów partyjnych sympatii. Poziom zaufania do mnie świadczy, że darzą mnie zaufaniem także wyborcy moich konkurentów politycznych - stwierdził.
TVP Info