Prezydent Słowacji oficjalnie potępił rosyjskie działania. Jest wyjątkiem w swoim kraju
Dodano:
Prezydent Słowacji Andrej Kiska spotkał się z ministrem spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiejem Ławrowem, który przybył do Bratysławy w celu uczestniczenia w obchodach 70. rocznicy zdobycia miasta przez sowiecką Armię Czerwoną.
Po spotkaniu Kiska na Twitterze napisał, że w trakcie spotkania z Ławrowem "nie zapomniano o wyzwoleniu podczas II wojny światowej, ale nie zapomniano też o Krymie i Ukrainie”. - Rosja ponosi odpowiedzialność za stabilizację na wschodzie Ukrainy – podkreślił Kiska na konferencji po spotkaniu z szefem rosyjskiej dyplomacji.
Krytyka aneksji
Co ciekawe, Kiska nie wziął udziału w obchodach rocznicy "wyzwolenia”, ale przed nimi spotkał się z Ławrowem. Podczas rozmowy potępił rosyjską aneksję Krymu. Jednocześnie wyraził nadzieję, że "broń w konflikcie rosyjsko-ukraińskim zostanie zastąpiona przez dialog oraz przestrzeganie zawartych porozumień." Na Twitterze dodał, że "wszystkie zagraniczne oddziały powinny być wycofane z terytorium Ukrainy”.
Słowacki wyjątek
Andrej Kiska wyróżnia się wśród słowackich elit politycznych tym, że jest najbardziej widocznym krytykiem współczesnej Rosji. W odróżnieniu od premiera Roberta Fico i szefa słowackiej dyplomacji Miroslava Lejczaka broni wprowadzonych przez Unię Europejską sankcji wobec Moskwy.
Polskie Radio
Krytyka aneksji
Co ciekawe, Kiska nie wziął udziału w obchodach rocznicy "wyzwolenia”, ale przed nimi spotkał się z Ławrowem. Podczas rozmowy potępił rosyjską aneksję Krymu. Jednocześnie wyraził nadzieję, że "broń w konflikcie rosyjsko-ukraińskim zostanie zastąpiona przez dialog oraz przestrzeganie zawartych porozumień." Na Twitterze dodał, że "wszystkie zagraniczne oddziały powinny być wycofane z terytorium Ukrainy”.
Słowacki wyjątek
Andrej Kiska wyróżnia się wśród słowackich elit politycznych tym, że jest najbardziej widocznym krytykiem współczesnej Rosji. W odróżnieniu od premiera Roberta Fico i szefa słowackiej dyplomacji Miroslava Lejczaka broni wprowadzonych przez Unię Europejską sankcji wobec Moskwy.
Polskie Radio