Su-27 prawie zderzył się z amerykańskim samolotem nad Morzem Bałtyckim
Dodano:
W pobliżu obwodu kaliningradzkiego, nad Morzem Bałtyckim, rosyjski myśliwiec Su-27 niemal zderzył się z samolotem zwiadowczym Stanów Zjednoczonych - podaje tvn24.pl. Incydent miał miejsce 7 kwietnia.
- Amerykański samolot zwiadowczy RC-135 leciał swoją rutynową trasą, gdy na jego drodze pojawił się rosyjski myśliwiec Su-27. Przeleciał on niebezpiecznie blisko RC-135, ledwo unikając kolizji - mówiła o tym zdarzeniu Eileen M. Lainez z Pentagonu w rozmowie z portalem Washington Free Beacon.
Jak ustalono, Su-27 przeleciał w odległości ok. sześciu metrów od kabiny pilotów amerykańskiego nieuzbrojonego RC-135. Według Pentagonu pilot Su-27 "zachował się lekkomyślnie i zagroził bezpieczeństwu załogi". - Stany Zjednoczone będą o tym zdarzeniu rozmawiać z Rosją - podkreśliła Lainez.
Rosyjska aktywność nad Bałtykiem
Jak wynika z raportu szwedzkiego Zarządu Transportu, zwiększona aktywność rosyjskich samolotów wojskowych pogorszyła bezpieczeństwo ruchu lotniczego nad Bałtykiem.
Informacje, na podstawie których sporządzono raport, zebrał cywilny nadzór ruchu powietrznego w Szwecji. Z raportu wynika, że pogorszenie bezpieczeństwa ruchu lotniczego nad Bałtykiem "wyraźnie wzrosło" w ostatnich dwóch latach. W roku 2013 zanotowano cztery poważne incydenty w pobliżu szwedzkiej przestrzeni powietrznej. Rok później było ich 23.
Rosjanie wyłączają transpondery
Zdaniem szwedzkiego Zarządu Transportu, zagrożenie stwarzają maszyny, które mają wyłączone transpondery. Te urządzenia sygnalizują innym maszynom obecność samolotu w powietrzu.
Samoloty wojskowe mogą wyłączać transpondery w przestrzeni międzynarodowej. Jednocześnie są zobowiązane do tego, by zachowywać szczególną ostrożność w stosunku do cywilnej komunikacji lotniczej. Właśnie wyłączone transpondery wojskowych samolotów rosyjskich mogły kilkakrotnie doprowadzić do katastrofy.
Nie tylko problemy z lotnictwem cywilnym
Norweskie lotnictwo wojskowe udostępniło mediom nagranie z systemów pokładowych F-16, który odbył zbyt bliskie spotkanie z rosyjskim myśliwcem przechwytującym MiG-31. Według Norwegów ich pilot musiał wykonać gwałtowny manewr, aby uniknąć "potencjalnie groźnej" sytuacji.
Do zdarzenia doszło 29 listopada nad Morzem Norweskim, w przestrzeni międzynarodowej. Norweski myśliwiec został poderwany alarmowo w celu przechwycenia formacji rosyjskich maszyn lecących wzdłuż wybrzeża. Okazało się, że były to nowe bombowce taktyczne Su-34 eskortowane przez myśliwce przechwytujące MiG-31.
Szwedzi chcą zmian
Władze Szwecji planują, by zgłosić na arenie międzynarodowej pomysł, wedle którego podczas pokoju latanie bez włączonych transponderów zostałoby zakazane. Chcą również, by powstały specjalne stałe kanały wymiany informacji z wojskowym nadzorem przestrzeni powietrznej. Wojskowy nadzór ma możliwość obserwowania samolotów, które nie mają włączonych transponderów.
tvn24.pl, Washington Free Beacon, Polskie Radio
Jak ustalono, Su-27 przeleciał w odległości ok. sześciu metrów od kabiny pilotów amerykańskiego nieuzbrojonego RC-135. Według Pentagonu pilot Su-27 "zachował się lekkomyślnie i zagroził bezpieczeństwu załogi". - Stany Zjednoczone będą o tym zdarzeniu rozmawiać z Rosją - podkreśliła Lainez.
Rosyjska aktywność nad Bałtykiem
Jak wynika z raportu szwedzkiego Zarządu Transportu, zwiększona aktywność rosyjskich samolotów wojskowych pogorszyła bezpieczeństwo ruchu lotniczego nad Bałtykiem.
Informacje, na podstawie których sporządzono raport, zebrał cywilny nadzór ruchu powietrznego w Szwecji. Z raportu wynika, że pogorszenie bezpieczeństwa ruchu lotniczego nad Bałtykiem "wyraźnie wzrosło" w ostatnich dwóch latach. W roku 2013 zanotowano cztery poważne incydenty w pobliżu szwedzkiej przestrzeni powietrznej. Rok później było ich 23.
Rosjanie wyłączają transpondery
Zdaniem szwedzkiego Zarządu Transportu, zagrożenie stwarzają maszyny, które mają wyłączone transpondery. Te urządzenia sygnalizują innym maszynom obecność samolotu w powietrzu.
Samoloty wojskowe mogą wyłączać transpondery w przestrzeni międzynarodowej. Jednocześnie są zobowiązane do tego, by zachowywać szczególną ostrożność w stosunku do cywilnej komunikacji lotniczej. Właśnie wyłączone transpondery wojskowych samolotów rosyjskich mogły kilkakrotnie doprowadzić do katastrofy.
Nie tylko problemy z lotnictwem cywilnym
Norweskie lotnictwo wojskowe udostępniło mediom nagranie z systemów pokładowych F-16, który odbył zbyt bliskie spotkanie z rosyjskim myśliwcem przechwytującym MiG-31. Według Norwegów ich pilot musiał wykonać gwałtowny manewr, aby uniknąć "potencjalnie groźnej" sytuacji.
Do zdarzenia doszło 29 listopada nad Morzem Norweskim, w przestrzeni międzynarodowej. Norweski myśliwiec został poderwany alarmowo w celu przechwycenia formacji rosyjskich maszyn lecących wzdłuż wybrzeża. Okazało się, że były to nowe bombowce taktyczne Su-34 eskortowane przez myśliwce przechwytujące MiG-31.
Szwedzi chcą zmian
Władze Szwecji planują, by zgłosić na arenie międzynarodowej pomysł, wedle którego podczas pokoju latanie bez włączonych transponderów zostałoby zakazane. Chcą również, by powstały specjalne stałe kanały wymiany informacji z wojskowym nadzorem przestrzeni powietrznej. Wojskowy nadzór ma możliwość obserwowania samolotów, które nie mają włączonych transponderów.
tvn24.pl, Washington Free Beacon, Polskie Radio