Wyciekł raport biegłych. "Załoga Tu-154M była z łapanki. Nie mieli prawa wystartować"
Dodano:
Jak wynika z raportu przygotowanego dla prokuratury, załoga Tu-154M była kompletowana na ostatni moment i nie miała uprawnień do lotu - podaje TVN24.
Katastrofa smoleńska była w dużej mierze efektem szeregu nieprawidłowości popełnionych przez załogę samolotu i osoby odpowiedzialne za organizację lotu - wynika z raportu przygotowanego dla Prokuratury Wojskowej.
Piloci Tu-154M nie mieli uprawnień
Portal tvn24.pl w środę 15 kwietnia poinformował, iż z opinii biegłych wynika, iż piloci Tu-154M nie mieli uprawnień ani odpowiednich szkoleń, aby pilotować tego dnia prezydenckiego tupolewa. Ponadto dokumentację szkolenia kapitana Arkadiusza Protasiuka sfałszowano, a jego doświadczenie było niedostateczne.
"Jeszcze 9 kwietnia zmieniano skład załogi"
Biegli stwierdzają, iż jeszcze 9 kwietnia zmieniano skład załogi, gdyż osoba, która pełnić miała funkcję nawigatora, nie mogła wziąć udziału w rejsie ze względu na lot do 12 kwietnia. Kiedy wyznaczono kolejnego nawigatora, okazało się, że nie ma ważnej wizy do Rosji. Ostatecznie na nawigatora wyznaczono por. Artura Ziętka, który powiadomiony o tym został 9 kwietnia rano. Tego dnia brał jeszcze po południu udział w locie do Gdańska, a wieczorem przygotowywał się do kolejnego. Biegli uznali w związku z tym, iż nie miał on dość czasu na odpoczynek.
20 min. na przygotowanie do lotu
Według przepisów do lotu zagranicznego należy przygotowywać się nie mniej niż 2 godziny. Tymczasem załoga Tu-154M przeznaczyła na to tylko 20 minut.
Polacy nie byli w posiadaniu aktualnych schematów i procedur, obowiązujących na lotnisku pod Smoleńskiej. Dokumenty od Rosjan zostały przesłane faksem dopiero ok. dwie godziny po katastrofie.
TVN24
Piloci Tu-154M nie mieli uprawnień
Portal tvn24.pl w środę 15 kwietnia poinformował, iż z opinii biegłych wynika, iż piloci Tu-154M nie mieli uprawnień ani odpowiednich szkoleń, aby pilotować tego dnia prezydenckiego tupolewa. Ponadto dokumentację szkolenia kapitana Arkadiusza Protasiuka sfałszowano, a jego doświadczenie było niedostateczne.
"Jeszcze 9 kwietnia zmieniano skład załogi"
Biegli stwierdzają, iż jeszcze 9 kwietnia zmieniano skład załogi, gdyż osoba, która pełnić miała funkcję nawigatora, nie mogła wziąć udziału w rejsie ze względu na lot do 12 kwietnia. Kiedy wyznaczono kolejnego nawigatora, okazało się, że nie ma ważnej wizy do Rosji. Ostatecznie na nawigatora wyznaczono por. Artura Ziętka, który powiadomiony o tym został 9 kwietnia rano. Tego dnia brał jeszcze po południu udział w locie do Gdańska, a wieczorem przygotowywał się do kolejnego. Biegli uznali w związku z tym, iż nie miał on dość czasu na odpoczynek.
20 min. na przygotowanie do lotu
Według przepisów do lotu zagranicznego należy przygotowywać się nie mniej niż 2 godziny. Tymczasem załoga Tu-154M przeznaczyła na to tylko 20 minut.
Polacy nie byli w posiadaniu aktualnych schematów i procedur, obowiązujących na lotnisku pod Smoleńskiej. Dokumenty od Rosjan zostały przesłane faksem dopiero ok. dwie godziny po katastrofie.
TVN24