Cicha wojna o podatki między Kopacz i Komorowskim
POLITYCZNY TEATRZYK
Wychodząc przed wyborami z projektem zmian w prawie podatkowym, prezydent puścił oko do wpływowych środowisk biznesowych. Zdecydowanie zadeklarował, że w sporach z fiskusem jest po stronie przedsiębiorców. Gdy jednak rząd powiedział „weto”, Komorowski zamilkł. Dlaczego? Opinie rozmówców "Wprost” są podzielone. Dominuje jednak przekonanie, że batalia o ordynację rozpocznie się dopiero w kolejnej tegorocznej kampanii, parlamentarnej. A milczenie Komorowskiego jest taktyczne – wszak w końcówce swojej kampanii, która ma mu zapewnić reelekcję, nie może wejść w otwarty spór z rządem i zapleczem politycznym.
Wokół prezydenckiego projektu zapadła więc pozorna cisza. Ale za kulisami tego politycznego teatrzyku rośnie napięcie. Najbardziej denerwują się największe organizacje przedsiębiorców: Pracodawcy RP, Konfederacja Lewiatan, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Podczas jednej z rozmów od osoby z otoczenia Bronisława Komorowskiego słyszę zapewnienie, że prezydent jest zdeterminowany, by swój projekt przeforsować. – Po wyborach postawi wszystko na jedną kartę – zapewnia mój rozmówca. Po co? Jeśli wygra, a trudno zakładać, że będzie inaczej, zacznie się walka o wpływy w Platformie Obywatelskiej. Komorowski nie ma już nic do stracenia. To będzie jego druga, ostatnia, kadencja. – Może przejść do historii jako prezydent, który uporządkował parę rzeczy – przyznaje Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP.
Oczywiście jest też inny scenariusz – że prezydent porzuci swój projekt. Ale wtedy jest pewne, że o ordynacji przypomną Komorowskiemu (i Platformie Obywatelskiej) organizacje pracodawców. Już zresztą szykują się w tej sprawie do ofensywy. Bo wbrew pozorom czas na taki projekt jest idealny. Trudne zmiany, korzystne dla obywateli, ale niekoniecznie dla władzy, uchwala się najszybciej pod presją wyborców. Tak było wiele lat temu choćby z ustawą, która zobowiązywała parlamentarzystów do składania oświadczeń majątkowych. Początkowo wydawało się, że to pomysł z księżyca. Gdy jednak zyskał przychylność społeczną, posłowie na wyścigi uchwalali stosowną ustawę, żeby zdążyć przed wyborami. – Takie sprawy jak prawo podatkowe załatwia się najlepiej w kampanii wyborczej. Minister Mateusz Szczurek przespał właściwy moment. Gdyby Platforma odrzuciła projekt prezydenta od razu, dziś nikt już by o nim nie pamiętał – mówi osoba, która pracowała przy prezydenckiej ordynacji podatkowej. Zwolennicy prezydenckiej inicjatywy podatkowej liczą właśnie na to, że rząd nie będzie miał odwagi sprzeciwiać się zmianom korzystnym dla wyborców. W tym wietrzą swoją szansę.
Więcej o konflikcie na linii prezydent-rząd przeczytasz w najnowszym "Wprost", dostępnym w formie e-wydania na www.ewydanie.wprost.pl, a od poniedziałku w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju. Zapraszamy także do lektury artykułu "Polskie piekło podatkowe"
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na AppleStore i GooglePlay