Turyści, omijajcie Borneo!
Grupa uzbrojonych ludzi zaatakowała hotel w turystycznej miejscowości Lahadatu w Sabah, uprowadzając czterech turystów z Malezji i dwu z Filipin. Porwanych wsadzono na pokład motorówki, która popłynęła w stronę filipińskich wysp Tawi-Tawi.
Akcja zbiegła się w czasie z rozpoczęciem wielkich manewrów armii Filipin i Malezji na Półwyspie Malajskim.
Z położonej na terenie stanu Sabah wyspy Sipadan w kwietniu 2000 r. w podobny sposób porwano 21 azjatyckich i zachodnich turystów; przewieziono ich na filipińską wyspę Jolo, gdzie przetrzymywani byli przez ponad rok. Za ich zwolnienie zapłacono wiele milionów dolarów.
Akcję sprzed trzech lat przeprowadziła grupa Abu Sajefa, znana już z wcześniejszych podobnych porwań dla okupu. Także i obecnie władze Malezji wskazują na to ugrupowanie, głoszące idee samostanowienia części archipelagu filipińskiego, gdzie większość stanowią muzułmanie. W praktyce Abu Sajef trudni się jednak głównie wymuszaniem haraczy i okupów. Zdaniem Waszyngtonu, grupa była powiązana z Al-Kaidą i obecnie może udzielać schronienia terrorystom, zbiegłym z Afganistanu.
sg, pap