ABW w redakcji "Wprost". Prokuratura umarza kolejne sprawy

Dodano:
ABW w redakcji „Wprost”
Jak poinformował portal TVN24.pl, łódzka prokuratura umorzyła dwa śledztwo ws. rzekomego naruszenia nietykalności osobistej prokuratorów oraz funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Śledztwa zostały umorzone, gdyż jak powiedział Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury, w pierwszym przypadku "analiza zeznań świadków i obiektywnego dowodu, jakim jest zapis wideo dostarczyła podstaw do przyjęcia, że dziennikarz nie wyczerpał znamion przestępstwa”, natomiast w drugim nie udało ustalić się dokładnego przebiegu wydarzeń.

- Relacje przesłuchanych świadków się różniły. Na doprecyzowanie rozbieżności nie doprowadziła też konfrontacja - mówi prokurator.

Sprawa wyłamania drzwi do gabinetu naczelnego

Ponadto zbadano sprawę sprawę napierania na zamknięte drzwi gabinetu redaktora naczelnego, gdzie funkcjonariusze wraz z prokuratorem usiłowali odebrać komputer ówczesnemu redaktorowi naczelnemu Sylwestrowi Latkowskiemu.  Prokurator Kopania powiedział, że w tym przypadku co prawda były "wyczerpane znamiona przestępstwa", ale śledztwo umorzono, gdyż "nie można uczestnikom przypisać zawinienia przestępstwa, ani zarzucić im to, że świadomie popełniały przestępstwo”.

Akcja ABW

18 czerwca 2014 roku agenci ABW dwukrotnie wkroczyli do redakcji tygodnika "Wprost". Śledztwo dotyczyło akcji, która rozpoczęła się około 17.30, gdy prokurator Józef Gacek w towarzystwie trzech agentów ABW pojawił się w biurze "Wprost". Po odmowie wydania komputera redaktora naczelnego, zarządził przeszukanie pomieszczeń, co jednak zostało zablokowane przez dziennikarzy "Wprost", a także innych mediów, którzy pojawili się w redakcji. Cały zapis akcji można przeczytać na stronie Wprost.pl

Afera podsłuchowa


Tygodnik "Wprost" opublikował stenogramy i nagrania rozmów szefa MSW , prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu oraz Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim. Do redakcji "Wprost" docierały też wiadomości o kolejnych taśmach. Nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca.

Po kilku miesiącach okazało się, że istnieje więcej nagrań. Kelnerzy Łukasz N. i Konrad L. powiedzieli prokuratorom, że istniało nagranie rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera i wiele innych. Oprócz tego, podczas śledztwa w tej sprawie wyszło na jaw, że podsłuchy mogły być zakładane również w dwóch innych warszawskich restauracjach: Ole i Lemongrass, w których wcześniej pracowali kelnerzy z afery podsłuchowej.


Teksty dotyczące afery taśmowej można znaleźć tu, tu lub tu.

TVN24.pl, Wprost.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...