Armia Kukiza

Dodano:
Paweł Kukiz (fot. Maciej Kulczyński/PAP)
Już w czerwcu powoła stowarzyszenie, które ma mu zapewnić sukces w jesiennych wyborach. Wszystko wskazuje na to, że kukizowcy, postrzegani jako formacja prawicowa, wybiorą teraz kurs bliższy politycznemu centrum.
Po ostatniej nocy wyborczej do sztabu Pawła Kukiza wciąż dzwonią politycy i samorządowcy, chętni, by przyjść „na pomoc zwycięstwu”. Także z Platformy. – Rycerze ostatniej godziny – mówi o nich z wyższością jeden ze współpracowników muzyka. Ludzie, którzy w młodym, tworzącym się ruchu dostrzegli szansę na sukces. – Ciągle się zgłaszają – mówi Patryk Hałaczkiewicz, szef sztabu Kukiza i jego polityczny doradca. – Z jednej strony to dobrze, bo zaczynamy budować ruch społeczny i potrzebujemy ludzi. Z drugiej – zdajemy sobie sprawę, że nagle staliśmy się łakomym kąskiem dla różnego rodzaju karierowiczów. Tymczasem my potrzebujemy ludzi sprawdzonych i lojalnych. To ma być armia Kukiza – mówi. Ma ona wziąć udział w jesiennej wojnie o Sejm. Kukizowcy chcą wystawić listy w całym kraju. Rzecz nie jest łatwa, bo na razie nie mają struktur ani pieniędzy.

W prywatnych rozmowach przyznają, że boją się powtórki z Ruchu Palikota. W 2011 r. partia zbudowana na popularności jednej osoby wystawiła listy do Sejmu w pośpiechu, w efekcie do parlamentu dostały się osoby z łapanki, często z niejasną przeszłością. – Rozmawiamy nawet z jednym z byłych posłów Palikota, doradza nam, jak uniknąć błędów, które oni popełnili – przyznaje jeden z członków sztabu Kukiza.

Andrzej Rozenek nie potwierdza, że chodzi o niego. Ale przyznaje, że czasem z muzykiem rozmawia. Znają się jeszcze ze studiów, na pierwszej płycie Kukiza są nawet podziękowania dla Rozenka. – Życzę mu, żeby nie popełnił błędów Palikota – tłumaczy Rozenek. – Powinien unikać karierowiczów, postawić na ludzi ideowych, struktury budować bez pośpiechu. Inaczej w szeregach ruchu znajdą się ludzie, za których później będzie się musiał wstydzić.

BEZ PLANKTONU

Teraz przed Kukizem ważna strategiczna decyzja: czy szukać miejsca na prawej stronie sceny politycznej, czy raczej podążać w kierunku centrum. Do niedawna poważnie myślano o współpracy ze środowiskiem Janusza Korwin-Mikkego, a nawet Ruchem Narodowym. Teraz jednak w otoczeniu Kukiza zaczyna dominować pogląd, że polityczny plankton jest im do niczego niepotrzebny. – Po pierwsze, liderzy tych ugrupowań są mało stabilni. Po drugie, radykalizm ideologiczny nam zaszkodzi. Musimy się trzymać centrum – mówi jeden z doradców Kukiza. Miłosz Lodowski, w kampanii odpowiadający za kontakty z mediami: – Janusz Korwin-Mikke? On w tej kampanii sam siebie zniszczył. Zresztą, z dużą regularnością robi to od wielu lat. Hałaczkiewicz: – Twarz naszego ruchu może być tylko jedna: Paweł Kukiz.


Więcej o "Armii Kukiza" i o tym co dzieje się wśród "kukizowców" przeczytasz w 
najnowszym wydaniu "Wprost", dostępnym w formie e-wydania na www.ewydanie.wprost.pl i w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore GooglePlay
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...