Rumuni zmierzają do Europy
"Apeluję do wszystkich moich rodaków o powiedzenie +tak+ konstytucji" - mówił po oddaniu głosu w sobotę rano prezydent Rumunii Ion Iliescu. Dodał, iż rumuńskie +tak+ dla konstytucji oznaczać będzie również +tak+ dla integracji z Europą. Głosowanie +nie+ przyniesie izolację kraju na europejskiej scenie - ostrzegł. Rumunia liczy na wejście do Unii Europejskiej w 2007 roku.
Nowa konstytucja Rumunii wprowadza m.in. możliwości - po 2007 roku - udziału Rumunów w pracach Parlamentu Europejskiego, prawo sprawowania urzędów w administracji Rumunii przez cudzoziemców oraz nabywania przez nich ziemi w Rumunii. W nowej najwyższej ustawie mowa jest też o wyższości prawa unijnego nad rumuńskim.
Na dzień przed głosowaniem premier kraju Adrian Nastase ostrzegał, że "niepowodzenie takiej społecznej konsultacji opóźni na wiele lat integrację Rumunii z UE".
Większość rumuńskich polityków i partii politycznych opowiedziała się za zaaprobowaniem nowej konstytucji. O powiedzenie +nie+ ustawie apeluje przede wszystkim skrajnie prawicowa, nacjonalistyczna opozycyjna Partia Wielkiej Rumunii (Romania Mare).
Kluczową sprawą w referendum jest frekwencja wyborcza, dlatego władze przeprowadziły na niespotykaną do tej pory skalę kampanię propagandową, mającą zachęcić obywateli do udania się do urn. Kampania obejmowała nie tylko materiały, rozsyłane do domów i wręczane na ulicach, telewizyjne filmy, na których +tak+ nowej konstytucji mówią osobistości znane z sal koncertowych czy sportowych stadionów, lecz także różnego rodzaju konkursy i loterie. W jednej z nich uczestnicy referendum mogą wygrać jeden z 300 szczęśliwych losów i stać się posiadaczami jednego z trzystu wystawionych na loterię samochodów Dacia.
rp, pap