Helleński test Europy

Dodano:
(fot. ChiccoDodiFC/fotolia.pl)
Rzecz nie w walucie, jaką będą płacić klienci sklepów w Atenach. Grecja stała się polem batalii o przyszłość euro, a może nawet Unii Europejskiej.

Latem 1997 r. Milton Friedman opublikował krótki esej ekonomiczny pt. „Euro: od wspólnoty monetarnej do rozbicia politycznego”. Zdaniem amerykańskiego noblisty i klasyka liberalizmu wspólnota polityczna i ekonomiczna może z powodzeniem stworzyć wspólną walutę, jednak w sytuacji, gdy to wspólna waluta miałaby skleić jedność polityczno-ekonomiczną, eksperyment może się skończyć bolesnym fiaskiem. Najpierw bowiem gospodarki i społeczeństwa zainteresowanych państw muszą wyrównać poziom ekonomiczny, a dopiero potem mogą łączyć swoje systemy walutowe. Do tego czasu polityka walutowa i manipulacja kursami wymiany stanowi wentyl bezpieczeństwa.

Na kilku stronach maszynopisu z zadziwiającą po 18 latach przenikliwością Friedman opisał właściwie to, co na naszych oczach stało się właśnie z Grecją. „Pęd do euro był motywowany przez politykę, a nie ekonomię. Celem było połączenie Niemiec i Francji tak mocno, by w przyszłości niemożliwa stała się wojna między nimi”. Tyle że przy okazji do projektu włączono gospodarki, które na osiągnięcie poziomu Francji, nie mówiąc o Niemcach, potrzebowały jeszcze pół wieku. Wśród nich Grecję, która przez 90 lat w swojej nowożytnej historii była niewypłacalna i sześć razy ogłaszała bankructwo. W tej kronice historycznej znalazł się nawet wątek korespondujący z ich późniejszą „kreatywną księgowością” wobec Brukseli.

Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost, który  jest dostępny w formie e-wydania na www.ewydanie.wprost.pl  i w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju od poniedziałku rano.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore GooglePlay


Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...