Tęczowe wykręcanie rąk

Dodano:
(fot. Reuters/Lucy Nicholson/ Forum)
Proza życia dopiero pokaże, czy równouprawnienie homoseksualistów stanie się drugą naturą USA. Jak długo może to potrwać, najlepiej wiedzą czarni Amerykanie.

Jeżeli decyzja Sądu Najwyższego coś pokazała, to przede wszystkim to, jak głęboko podzielona jest dziś Ameryka. Z jednej strony widzieliśmy radość milionów ludzi i mainstreamowych mediów – aż 26 mln uczestników Facebooka zmieniło swoje fotografie profilowe na tęczowe. Z drugiej strony – wybuch oburzenia i bunt najbardziej religijnych i południowych stanów. Samo rozstrzygnięcie w Sądzie Najwyższym zapadło najmniejszą z możliwych różnic – zaledwie 5:4. Tak jak kończąca segregację rasową ustawa Civil Rights Act z 1964 r. nie oznaczała automatycznie końca rasizmu, a często jedynie głębsze ukrycie go pod retoryką poprawności politycznej.

Zacznijmy od prozaicznych kwestii formalnoprawnych. Orzeczenie zmienia bowiem zasadniczo prawne uwarunkowania dotyczące instytucji małżeństwa. Będzie trzeba uaktualnić wiele przepisów na poziomie prawa federalnego – od przywileju otrzymywania świadczeń emerytalnych po zmarłym małżonku po możliwość sponsorowania partnera przy staraniu się o prawo pobytu w USA. Na każdym kroku trzeba się liczyć z wyrokami sądów, zmiennymi interpretacjami. I z biernym oporem.

PĘKNIĘCIE AMERYKI

Na konserwatywnym Południu decyzja Sądu Najwyższego wywołała wręcz szok. W Luizjanie i Missisipi zaczęto wydawać zezwolenia dopiero po kilku dniach – po wyraźnych instrukcjach ze strony stanowych prokuratorów generalnych i gubernatorów. W Tennessee większość lokalnych urzędników stanu cywilnego podporządkowała się decyzjom Sądu Najwyższego, jednak i w tym stanie opór nie będzie łatwy do przełamania. Część urzędników zgodnie z poleceniami wydaje zezwolenia na zawarcie małżeństwa, ale jednocześnie odmawia prowadzenia ceremonii ślubnych. Oznacza to, że przedstawiciele społeczności LGBT będą musieli sami znaleźć Kościół uznający związki osób tej samej płci bądź bardziej tolerancyjnych urzędników. W praktyce będzie to oznaczać, że większość ślubów zawieranych w Tennessee będzie miała miejsce w liberalnym Nashville.

W Teksasie było już jednak inaczej: prokurator generalny Ken Paxton przyznał urzędnikom stanu cywilnego prawo do odmowy wydania licencji na zawarcie związku małżeńskiego osobom tej samej płci, jeśli kłóciłoby się to z ich osobistymi przekonaniami. Opinia Paxtona była niewiążąca i dotyczyła konstytucyjnych praw urzędników cywilnych i sędziów pokoju. Obie strony sporu powołują się na poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Sąd Najwyższy prawo do zawierania małżeństw bez względu na płeć uzasadnia XIV poprawką gwarantującą wszystkim ochronę równości wobec prawa. Teksaski prokurator mówi o I poprawce, gwarantującej wolność wyznania.

Cały artykuł przeczytasz w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", który jest dostępny w formie e-wydania na www.ewydanie.wprost.pl  i w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju od poniedziałku rano.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore GooglePlay

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...