Śmierć w kopalni
Natychmiast podjęto akcję ratowniczą. Po dotarciu do nich okazało się, że operator wiertnicy, który w czasie wstrząsu znajdował się w kabinie maszyny, doznał tylko niewielkich obrażeń. Natomiast jego pomocnik, który pracował w odległości około 20 metrów od urządzenia, został przysypany skałami i zginął w wyniku odniesionych obrażeń.
Zmarły górnik, mieszkaniec Lubina, w polkowickiej kopalni pracował od lipca 2001 roku.
Rzecznik koncernu poinformował, że był to pierwszy śmiertelny wypadek w tym roku w kopalni Rudna.
"Na polecenie dyrektora kopalni wydobycie na całym oddziale, nie tylko bezpośrednio w rejonie wstrząsu, zostało wstrzymane. Okoliczności wypadku zbada specjalna komisja z udziałem przedstawicieli Okręgowego Urzędu Górniczego we Wrocławiu" - dodał Wyborski.
rp, pap