Rywin a sprawa noweli (aktl.)
15 lipca - relacjonuje Rapaczyńska - przyszedł do mnie z korupcyjną propozycją Lew Rywin, a 16 lipca "zaczął się ruch w przepisach antykoncentracyjnych". "Jak ten ruch wyglądał państwo wiedzą (...), ale faktem jest, że pierwsza wersja autopoprawki, która pozwalała Agorze kupić Polsat pojawiła się dopiero 17 lipca" - zeznała prezes Agory.
Natomiast niemal w całości postulaty Agory dotyczące przepisów antykoncentracyjnych znalazły się w wersji autopoprawki do noweli ustawy o rtv stworzonej w Ministerstwie Kultury 22 lipca o godz. 12.16, czyli tuż po spotkaniu Lwa Rywina z red. naczelnym "Gazety Wyborczej" Adamem Michnikiem - wynika z porównania przez Rapaczyńską przepisów antykoncentracyjnych z wersji autopoprawki z godz.12.16 z postulatami Agory. Nie znalazły się tylko pewne propozycje, dotyczące kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w działaniach antykoncentracyjnych.
15 lipca 2002 r. (w tym dniu padła propozycja "ustawy za łapówkę") Rywin zapewnił Rapaczyńską, że w kwestii przepisów antykoncentracyjnych Agora będzie miała taką ustawę jak chce, nie było jednak rozmowy o konkretnych zapisach - twierdzi prezes Agory - a jedynie o kwestii Polsatu.
Ziobro przedstawił chronologię wydarzeń: 15 lipca Rywin prosi Rapaczyńską o pilne spotkanie, dochodzi do niego tego samego dnia, pada propozycja dotycząca m.in. przepisów antykoncentracyjnych, 15 - a następnie jeszcze raz 16 lipca - Rapaczyńska informuje Rywina, że sprawą będzie się zajmował Michnik.
22 lipca Rywin odbywa rozmowę z red. naczelnym "GW", która zostaje nagrana. Ziobro podkreślił, że Rywin wychodzi z tego spotkania z przekonaniem, że jego propozycja została zaakceptowana. Przypomniał, że Michnik zeznał, iż zmierzając do złapania Rywina "na gorącym uczynku" specjalnie wprowadził go w błąd, tak by Rywin sądził, że jego propozycja został przyjęta.
Następnie, rekonstruował zdarzenia poseł PiS, 22 lipca pół godziny po zakończeniu spotkania Rywina z Michnikiem, o godz. 12.16 w ministerstwie kultury są gotowe przepisy autopoprawki satysfakcjonujące Agorę, tyle że spółka nie została o tym poinformowana i ten projekt autopoprawki nigdy do niej nie trafił.
"To niezwykle istotne ustalenia, bo one mogą wskazywać, że ten dokument (wersja autopoprawki z 22 lipca z godz. 12.16.) jest swoistym odciskiem palca grupy trzymającej władzę - jeśli tak można mówić - w Ministerstwie Kultury" - ocenił Ziobro.
Tymczasem kolejna wersja autopoprawki, którą wiceprezes Agory Helena Łuczywo otrzymała od Aleksandry Jakubowskiej 22 lipca wieczorem, z wcześniejszą, która powstała o godz. 12.16 tego samego dnia, zmienia się w kwestii przepisów antykoncentracyjnych na niekorzyść Agory - oceniła po ich porównaniu przed komisją Rapaczyńska. Spotkanie w Kancelarii Premiera, podczas którego Łuczywo otrzymała ostatnią wersję autopoprawki, odbyło się już po konfrontacji Rywina i Michnika u premiera, która odbyła się tego samego dnia 22 lipca wieczorem.
Rapaczyńska zwróciła też uwagę, że projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji faktycznie pozostawiał w rękach Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. decyzję, czy np. Agora mogłaby kupić Polsat.
Gdy Lew Rywin mówił mi jak mamy płacić za ustawę o rtv, to chciał żeby 30 proc. sumy zapłacić po podpisaniu jej przez prezydenta, a pozostałe 70 proc. - po zakupie Polsatu. To znaczy, że zgodę KRRiT na zakup wycenił na dwa razy tyle co zgody Sejmu, Senatu i prezydenta - tłumaczyła.
Rola KRRiT była tak istotna ze względu na kwestię definicji rynku, która w kolejnych antykoncentracyjnych propozycjach rządu nie została jednoznacznie określona. "Jak patrzymy na cały rynek gazet codziennych: ogólnopolskich, regionalnych i lokalnych, to Agora ma około 18 proc., ale już osobno na rynku ogólnopolskim udziały Agory stanowią 37 proc., a na samym rynku lokalnym 34 proc." - wyjaśniła Rapaczyńska. Nawet jeśli by w autopoprawce podwyższono próg koncentracji w mediach do 30 proc. (taki zapis znalazł się w projekcie ustawy o rtv z 19 lipca), to nie zawierała ona jasnej definicji udziału w rynku. Sposób liczenia tego udziału miałaby ustalać KRRiT. "To oznaczało, że choć ustawa formalnie definiuje, czy Agora może kupić Polsat, to faktycznie decydowałaby o tym KRRiT, która ma delegacje do tego jak liczyć rynek, plus wydawania zgody na zmiany kapitałowe" - powiedziała Rapaczyńska.
Potwierdziła też, że to Aleksandra Jakubowska poprosiła ją, by Adam Michnik interweniował u premiera w sprawie przesunięcia terminu rozpatrzenia przez rząd autopoprawki do projektu nowelizacji ustawy o rtv.
Patrząc obecnie na wydarzenia z lipca 2002 roku, Rapaczyńska widzi tam dużo zdumiewających rzeczy. Np. nie wyklucza, że wiele dokumentów dotyczących autopoprawki do nowelizacji ustawy o rtv trafiało tylko do Agory.
"Jeżeli państwo zwrócili uwagę na wszystkie autopoprawki, które ja tu przesłałam, to np. autoprawka z 11 lipca nie jest dokumentem oficjalnym, nie istnieje nigdzie indziej tylko u nas. Tekst zapisów antykoncentracyjnych z 16 lipca istnieje tylko u nas. Nie wykluczam, że my byliśmy jedynymi odbiorcami wielu z tych dokumentów" - powiedziała szefowa Agory.
Zeznanie Wandy Rapaczyńskiej, podobnie jak byłej wiceminister kultury Aleksandry Jakubowskiej ma wyjaśnić okoliczności wycofania z posiedzenia rządu 16 lipca 2002 r. autopoprawki do nowelizacji ustawy o rtv i ewentualny związek propozycji Rywina z procesem nowelizacji ustawy o rtv.
Wniosek o przesłuchanie obu pań (Jakubowska zostanie przesłuchana w piątek), zgłosił wiceszef komisji Bogdan Lewandowski (SLD). Jego zdaniem, jest on w pełni zasadny w świetle ostatnich zeznań w sprawie rządowej autopoprawki redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika. Pod koniec października przed komisją Michnik, powołując się na list od Rapaczyńskiej, powiedział on, że Jakubowska w rozmowie telefonicznej z prezes Agory 15 lipca 2002 r. prosiła, by Michnik zwrócił się do premiera o przesunięcie o tydzień terminu rządowej debaty nad autopoprawką, którą rząd - jak twierdziła - ma przyjąć 16 lipca, a która jest "niegotowa", czyli niezgodna z oczekiwaniami prywatnych nadawców i Agory. Sugerowała, że jest "pod silną presją", aby sprawę autopoprawki zakończyć bez zwłoki i dlatego nie może poprosić o to premiera. List Rapaczyńskiej potwierdził zeznania Michnika z poprzedniego dnia.
Jak oświadczył redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" tego samego dnia wieczorem zadzwonił w tej sprawie do premiera i premier obiecał mu, że 16 lipca rząd nie będzie rozpatrywał autopoprawki.
Zdaniem Michnika, prośba Jakubowskiej poprzedzona była uzgodnieniami pomiędzy Rywinem a Kwiatkowskim, między Czarzastym a Jakubowską oraz między Kwiatkowskim a Jakubowską. Według niego, billingi pokazują, kto 15 lipca "chodził koło tego", by autopoprawka nie została rozpatrzona 16 lipca.
W raporcie przekazanym komisji z Kancelarii Premiera jest oświadczenie Jakubowskiej, że nie prosiła o taką interwencję. Szef jego kancelarii Marek Wagner twierdzi w nim też, że to on, a nie premier usunął autopoprawkę z porządku obrad rządu 16 lipca ze względu na brak formalnego wniosku nowego ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego.
Ostatecznie autopoprawką rząd zajął się na kolejnym posiedzeniu, 23 lipca.
em, pap