Mówił, że "złoty pociąg" istnieje na 99 procent. Teraz ma milczeć
Dodano:
Po konferencji, na której generalny konserwator zabytków Piotr Żuchowski powiedział, że "złoty pociąg" istnieje na 99 procent, minister ma więcej nie zabierać głosu w tej sprawie. On sam jako jedyny miał widzieć zdjęcia georadarowe - podaje tvn24.pl.
Piotr Żuchowski we wtorek miał wydać oświadczenie dla mediów. Oświadczenia jednak nie będzie. To oznacza, że generalny konserwator zabytków dostał zakaz wypowiedzi na temat "złotego pociągu". - Informujemy, że wszelkie pytania w sprawie ukrytego pociągu należy kierować do Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu, który prowadzi sprawę poszukiwań tego obiektu - przekazało Centrum Informacyjne Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Podczas piątkowej konferencji prasowej Żuchowski przekazał, że na 99 proc. jest pewny, że istnieje "złoty pociąg". Twierdził, że widział dobrej jakoś zdjęcia georadarowe, które pokazywały jak pociąg wygląda. Dodał, że dostrzegł na fotografii platformę z działem.
tvn24.pl
Podczas piątkowej konferencji prasowej Żuchowski przekazał, że na 99 proc. jest pewny, że istnieje "złoty pociąg". Twierdził, że widział dobrej jakoś zdjęcia georadarowe, które pokazywały jak pociąg wygląda. Dodał, że dostrzegł na fotografii platformę z działem.
Zagadka z czasów wojny
Dwa tygodnie temu do Starostwa Powiatowego w Wałbrzychu zgłosiło się dwóch mężczyzn, którzy twierdzili, że odnaleźli zaginiony pociąg z czasów II Wojny Światowej. Domagali się także 10 proc. znaleźnego. Mężczyźni skontaktowali się ze starostwem za pośrednictwem kancelarii prawnej. Z ich relacji wynikało, że pociąg mierzy około 150 metrów długości, a w środku mają znajdować się wartościowe przedmioty. Zdaniem badaczy tropy wskazują na to, że jeżeli mężczyźni naprawdę odkryli pociąg w tamtym rejonie, to jest to legendarny skład, który w maju 1945 wyjechał z Wrocławia. Pociąg miał przewozić ogromną ilość kruszców.tvn24.pl