Ambasador Rosji w MSZ. Nie przeprosił, ale wyjaśnił, że nie chciał nikogo obrażać
Dodano:
Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew odbył spotkanie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych przy Alei Szucha. Wezwanie do centrali polskiej dyplomacji miało związek ze słowami rosyjskiego dyplomaty, który ocenił, iż Polska jest współwinna wybuchu II wojny światowej.
Po spotkaniu z przedstawicielami polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Andriejew porozmawiał krótko z dziennikarzami. Dyplomata nie przeprosił za swoje słowa, ale podkreślił, iż "ubolewa” nad tym, że "nie był wystarczająco precyzyjny w sprawie, która doprowadziła do błędnych interpretacji w sprawie współodpowiedzialności Polski za II wojnę światową”. Podkreślił także, że doszło do "niesłusznej interpretacji” jego słów. – Miałem na myśli to, że polityka rządu Polski doprowadziła do katastrofy, ale Polska nie jest współwinna wybuchowi II wojny światowej – podkreślił.
Andriejew nie chciał obrażać
Andriejew zaznaczył także, że "nie zamierzał nikogo obrażać, a na pewno nie narodu polskiego”. Podtrzymał jednak swoją opinię o tym, że stosunku polsko-rosyjskie są najgorsze od 1945 roku. Jednym z elementów różniących oba kraje są "różne poglądy na wspólną historię”. – Oczekujemy również dużego szacunku do naszych uczuć, w zakresie pamięci 600 tysięcy radzieckich żołnierzy i oficerów poległych w walkach o wyzwolenie Polski – podkreślił. Dodał, że Moskwa "oczekuje od strony polskiej gotowości do wznowienia kontaktów i zmiany atmosfery dwustronnych stosunków, tak na polu kulturalnym, politycznym, jak i gospodarczym”.Brak noty protestacyjnej
- Noty protestacyjnej formalnie nie otrzymałem, ale sądzę, że MSZ wyemituje oświadczenie w sprawie naszego spotkania. Tak przynajmniej zostałem poinformowany.Reakcje
Po słowach ambasadora Rosji wypowiedzianych w rozmowie z TVN24, zareagowali m.in. premier Ewa Kopacz, ale także Komitet Żydów Amerykańskich. Niektórzy polscy politycy oczekiwali wydalenia dyplomaty z kraju, inni z kolei sugerowali, iż jest to celowe działanie na polecenie Moskwy.
Wprost.pl