Afera podsłuchowa "pełzającym zamachem stanu"? PO atakuję prokuraturę i PiS
Dodano:
Politycy Platformy Obywatelskiej - Joanna Mucha, rzecznik sztabu wyborczego oraz senator Łukasz Abgarowicz podczas konferencji prasowej odnieśli się do publikacji tygodnika "Newsweek" zatytułowanego "Kulisy afery podsłuchowej". Senator partii rządzącej nazwał podsłuchiwanie najważniejszych polityków w Polsce "pełzającym zamachem stanu".
Joanna Mucha zaznaczyła, że osoby, które zostały podsłuchane poniosły "polityczną odpowiedzialność, nie sprawują już swoich funkcji, które sprawowali, nie startują w najbliższych wyborach parlamentarnych". Przypomniała, że mają one status pokrzywdzonych w śledztwie, a "mimo tego prokuratura poszukuje możliwości postawienia tych osób w stan oskarżenia". - Prokuratura prowadzi też działania, które mają na celu stwierdzenie, że jedynymi sprawcami tej afery byli pan Falenta i kelnerzy. Prokuratura nie widzi w tej całej sytuacji, w całej tej aferze, działania zorganizowanej grupy przestępczej. I nie widzi kontekstu politycznego, który coraz bardziej rysuje się w ostatnich tygodniach, miesiącach, kiedy otrzymujemy kolejne informacje o tym, że politycy PiS byli zaangażowani w tę aferę lub mieli o niej wiedzę. Dlatego dziś chcieliśmy zadać niezwykle istotne pytania dotyczącej tej sytuacji - podkreśliła rzecznik sztabu.
Po kilku miesiącach okazało się, że istnieje więcej nagrań. Kelnerzy Łukasz N. i Konrad L. powiedzieli prokuratorom, że istniało nagranie rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera oraz wiele innych. Oprócz tego, podczas śledztwa w tej sprawie wyszło na jaw, że podsłuchy mogły być zakładane również w dwóch innych warszawskich restauracjach: Ole i Lemongrass, w których wcześniej pracowali kelnerzy z afery podsłuchowej.
Po publikacji materiałów przez tygodnik "Wprost", 16 czerwca do redakcji dwukrotnie wkroczyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Teksty dotyczące afery taśmowej można znaleźć na stronie Wprost.pl: Handel głową Rostowskiego, Afera podsłuchowa i Rozmowa Nowaka. "Wsadzą mnie do więzienia, k***".
300polityka.pl, Newsweek, Facebook
"Pełzający zamach stanu"
Senator Abgarowicz wskazał, że posłuchanie tak dużej ilości osób wymaga "bardzo dużej i dobrej organizacji, nie tylko trzech osób". - Pytanie brzmi, czy inspiracja tej akcji, tego pełzającego zamachu stanu, destabilizującej państwo, w trudnym międzynarodowym momencie wyszła z PiS-u czy też nie. Pytamy o to pana Jarosława Kaczyńskiego, pana Kamińskiego, pana Bożka związanego z panem Kamińskim, pana Macierewicza. Czy pozostali ludzie zatrudnienia w służbach pełnili rolę podwójnych agentów, czy uczestniczyli w tym pełzającym zamachu stanu cz też nie?- pytał Abgarowicz. - To jest tak podobne do afery gruntowej… Afera gruntowa też była swoistym zamachem stanu, bo prowokowano konstytucyjnego ministra i wicepremiera. Próbowano uwikłać go w aferę, której nie było - dodał.Artykuł w "Newsweeku"
W najnowszym wydaniu tygodnika "Newsweek" opublikowano artykuł, w którym stwierdzono, że istnieją przesłanki, które mogą świadczyć o tym, że odpowiedzialne za aferę podsłuchową mogą być osoby związane z Prawem i Sprawiedliwością. W treści artykułu powołano się na "poufny raport", który ma wskazywać te przesłanki. Jak się okazało, raport przygotowali prawnicy z kancelarii Romana Giertycha, o czym poinformował na swoim profilu na Facebooku.Afera taśmowa
W czerwcu 2014 r. we "Wprost" ujawniono sześć nagrań, których dokonano w dwóch warszawskich restauracjach – Amber Room oraz Sowa&Przyjaciele. Były to m.in. stenogramy i nagrania rozmów szefa MSW, prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu oraz Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim. Do redakcji "Wprost" docierały też wiadomości o kolejnych taśmach. Nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca. Do ostatniego dotarło "Do Rzeczy" w połowie maja 2015 r.Po kilku miesiącach okazało się, że istnieje więcej nagrań. Kelnerzy Łukasz N. i Konrad L. powiedzieli prokuratorom, że istniało nagranie rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera oraz wiele innych. Oprócz tego, podczas śledztwa w tej sprawie wyszło na jaw, że podsłuchy mogły być zakładane również w dwóch innych warszawskich restauracjach: Ole i Lemongrass, w których wcześniej pracowali kelnerzy z afery podsłuchowej.
Po publikacji materiałów przez tygodnik "Wprost", 16 czerwca do redakcji dwukrotnie wkroczyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Teksty dotyczące afery taśmowej można znaleźć na stronie Wprost.pl: Handel głową Rostowskiego, Afera podsłuchowa i Rozmowa Nowaka. "Wsadzą mnie do więzienia, k***".
300polityka.pl, Newsweek, Facebook