Złoty pociąg. Deszcz utrudnia badania. "Wiemy, że pociąg tam jest, ale..."
Dodano:
- Wiemy, że pociąg tam jest, ale musimy to potwierdzić badaniami - powiedzieli Piotr Koper i Andreas Richter w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim". Badania utrudnia jednak pogoda.
Władze Wałbrzycha zdecydowały, że Piotr Koper i Andreas Richter wraz z pomocnikami jako pierwsi, zbadają teren, w miejscu rzekomego ukrycia „złotego pociągu”.
Mają stosować metody nieinwazyjne. W rozmowie z dziennikarzami "Głosu Wielkopolskiego" zapowiedzieli, że będą używali wykrywaczy metali do głębokości 7 metrów, magnetometru oraz dwóch georadarów. Przyznali, że teraz mają lepsze warunki pracy, ponieważ jeszcze niedawno w tym miejscu, rósł mały las. Teraz teren wykarczowano. -Dzięki temu wyniki badań będą bardziej precyzyjne - wyjaśnili.
Prace badawcze trzeba było jednak przełożyć ze względu na deszcz. Aby badania były miarodajne, badacze potrzebują trzech dni bez opadów i dodatniej temperatury powietrza.
Głos Wielkopolski
Mają stosować metody nieinwazyjne. W rozmowie z dziennikarzami "Głosu Wielkopolskiego" zapowiedzieli, że będą używali wykrywaczy metali do głębokości 7 metrów, magnetometru oraz dwóch georadarów. Przyznali, że teraz mają lepsze warunki pracy, ponieważ jeszcze niedawno w tym miejscu, rósł mały las. Teraz teren wykarczowano. -Dzięki temu wyniki badań będą bardziej precyzyjne - wyjaśnili.
Prace badawcze trzeba było jednak przełożyć ze względu na deszcz. Aby badania były miarodajne, badacze potrzebują trzech dni bez opadów i dodatniej temperatury powietrza.
Głos Wielkopolski