Ewa Tylman poślizgnęła się i wpadła do Warty?
Przypomnijmy, 26-letnia Ewa Tylman zaginęła po niedzielnym wieczorze spędzonym na spotkaniu integracyjnym pracowników drogerii, w której piastowała kierownicze stanowisko. Około godziny 3 w nocy kobieta opuściła klub "Mikstura" w towarzystwie kolegi. Zdaniem śledczych, rozstali się na ul. Mostowej, przy przystanku tramwajowym "Most św. Rocha". Para została zarejestrowana wcześniej przez kamerę z monitoringu firmy SERV-KOM z ulicy Mostowej 15.
- Byli pijani, naprawdę mocno - mówi rozmówca portalu tvn24.pl. - Nie porzuciliśmy badań innych wersji ale dziś najbardziej prawdopodobna jest taka, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Dziewczynę mogły chwycić torsje, pośliznęła się i wpadła do wody - dodaje.
Znajomy przesłuchany
Potem kamery nagrały już tylko kolegę zaginionej, idącego ulicą Kazimierza Wielkiego i Garbarami na przystanek tramwajowy "AWF" przy ul. Królowej Jadwigi. To tam znaleziono dowód osobisty dziewczyny. Mężczyzna został przesłuchany i złożył szczegółowe wyjaśnienia. Policjantom udało się dotrzeć m.in do osoby, z którą rozmawiał przez telefon. Według słów funkcjonariuszy, jej zeznania "wnoszą wiele do sprawy i budują pełen obraz wydarzeń z nocy z niedzieli na poniedziałek."
Rysopis zaginionej
Ewa Tylman ma 26 lat i około 165 cm wzrostu, waży około 60 kg. Ma ciemne włosy do ramion, uszy przylegające, nos normalny z dołkiem na koniuszku. W chwili zaginięcia ubrana była w szary płaszcz do pasa, z kapturem, czarne spodnie dżinsowe, czarny sweter i czarne buty na obcasie. Miała czarną torebkę z ćwiekami.
TVN24, policja.pl