Wspierasz Al-Kaidę, kupując "pirata"

Dodano:
Największe korzyści z obrotu pirackimi towarami czerpią grupy terrorystyczne i zorganizowane organizacje przestępcze - ocenili eksperci Unii Europejskiej.
Obrót podróbkami to sposób na pranie brudnych pieniędzy m.in. dla  Al-Kaidy, libańskiego Hezbollahu i irlandzkich ugrupowań paramilitarnych - uważa unijny specjalista ds. ceł, Christoph Zimmerman.

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) ocenia, że  rocznie rynek pirackich towarów wart jest 460 mld euro. Wyobrażenie o skali zjawiska dają zacytowane przez Zimmermana dane o przemycie podróbek do Unii Europejskiej. W zeszłym roku na  jej granicach przechwycono pirackie towary o wartości 2 mld euro. Były to różne produkty - od lekarstw i płyt CD i DVD po markowe ubrania, kosmetyki, sprzęt elektroniczny i części samochodowe.

43 proc. tego przemytu pochodziło z Tajlandii, 15 proc. z Chin, 8  proc. z Turcji, a 5 proc. z Hongkongu. Reszta - z Malezji, Czech, USA, Tajwanu, Mauritiusa, Polski, Rosji i innych krajów -  powiedział Zimmerman.

Nie oznacza to - podkreśla Rainer Osterwalder z Europejskiego Biura Patentowego - że podróbki zostały w tych krajach wyprodukowane. Jego zdaniem, wytwórcy i przemytnicy używają skomplikowanych tras przerzutowych, by zmylić tropy.

Według ekspertów, przemytowi podróbek często towarzyszy przemyt broni, narkotyków i handel ludźmi. "Mamy dowody i informacje Interpolu, że niektóre bardzo dobrze znane ugrupowania terrorystyczne korzystają z tej drogi do finansowania swojej działalności" - powiedział Zimmerman.

Eksperci UE oceniają, że Tajlandia staje się światowym centrum obrotu pirackimi towarami. Dzielą się oni swoim doświadczeniem w walce z przemytem i  produkcją podróbek na trwającym w filipińskiej stolicy Manili od  wtorku seminarium z udziałem przedstawicieli krajów Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodnej (ASEAN).

em, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...