Adam Z. z zarzutem zabójstwa. "Uważamy, że Ewa T. nie żyje"
Jak poinformowała Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Adam Z. kilkukrotnie zmieniał zeznania. Zdaniem śledczych mężczyzna działał sam. Mazur-Prus wyjaśniła, że zarzut zabójstwa z ewentualnym zamiarem można postawić zatrzymanemu, który przewiduje ewentualność popełnienia przestępstwa i zgadza się na to.
Rzecznik prokuratury oświadczyła, że z materiału dowodowego wynika, że w wyniku działań Adama Z. 26-latka wpadła dowody. - Uważamy, że Ewa T. nie żyje - poinformowała. Zatrzymany nie przyznaje się do zarzucanych czynów. Grozi mu nawet dożywocie.
W środę 3 grudnia kolega Ewy Tylman Adam Z. usłyszał zarzuty. Prokuratura nie ujawniła ich treści. Dzień wcześniej policja podała, że 26-latka nie żyje. Wtedy śledczy dementowali te doniesienia oświadczając, że nie ma dowodów na śmierć kobiety.
Zaginięcie Ewy Tylman
Przypomnijmy, 26-letnia Ewa Tylman zaginęła po niedzielnym wieczorze spędzonym na spotkaniu integracyjnym pracowników drogerii, w której piastowała kierownicze stanowisko. Około godziny 3 w nocy kobieta opuściła klub "Mikstura" w towarzystwie kolegi. Zdaniem śledczych, rozstali się na ul. Mostowej, przy przystanku tramwajowym "Most św. Rocha". Para została zarejestrowana wcześniej przez kamerę z monitoringu firmy SERV-KOM z ulicy Mostowej 15.
Radio ZET, RMF FM